Trwa ładowanie...

Odcinek specjalny: E-commerce bez granic – omawiamy strategię ekspansji na rynki zagraniczne

 

Transkrypcja:

 

Radosław Opałko, Media4U:

Jest mi niezmiernie miło powitać Was wszystkich dzisiaj w siedzibie Media4U w Łodzi. Ja nazywam się Radek Opałko i w Media4U odpowiadam za sprzedaż i ekspansję zagraniczną. Dzisiaj spotykamy się po to, żeby podyskutować troszkę o cross-borderze. Podyskutować tak naprawdę z dwóch punktów widzenia. Z jednej strony z punktu widzenia menedżera, który na co dzień zajmuje się wprowadzaniem marki na rynki zagraniczne, a z drugiej strony z punktu widzenia eksperta, który pomaga różnym organizacjom w ekspansji zagranicznej. Także bardzo miło mi powitać moich szanownych gości Dagmara Ollesz-Miącz.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Cześć, dzień dobry.

Radosław Opałko, Media4U:

Dyrektor e-commerce marki Tatum, marki, która prowadzi sprzedaż online już chyba w ponad 20 krajach. Zgadza się. I Olga Pijanowska, Cross-border manager, e-commerce manager w firmie MakesYouLocal, firmie, która zajmuje się wprowadzaniem brandów na rynki zagraniczne, ale także ekspert z ramienia Izby Gospodarki Elektronicznej, a także szefowa grupy Cross Border.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Zgadza się. Dzień dobry, bardzo mi miło.

Radosław Opałko, Media4U:

Aż się zapowietrzyłem [śmiech]. Szanowne Panie, w pierwszej kolejności bardzo dziękuję za to, że mimo napchanych kalendarzy udało się przyjechać fizycznie, przełamujemy troszkę ten postpandemiczny schemat spotkań, kamerka, monitor. Także moje uszanowanie. A przechodząc do meritum – Cross-border tudzież handel transgraniczny, no jest to pojęcie, które ostatnimi czasy jest odmieniane chyba przez wszystkie możliwe przypadki. Jest to coraz bardziej naturalny kierunek dla polskich firm z uwagi na stagnację, jaka panuje na naszym rynku, związana z różnymi aspektami, takim jak inflacja, wojna w Ukrainie i inne.

Według raportu Izby Gospodarki Elektronicznej wśród przepytanych firm ponad 60% deklaruje chęć pójścia ze swoimi towarami poza granice kraju. No i teraz na wstępie mam takie pytanie, no bo każdy manager mierzy się teraz z tym aspektem, na co zwrócić uwagę, jak się do tego przygotować, jakie aspekty, jakie kryteria trzeba wziąć pod uwagę. Więc chciałbym prosić, żebyście tutaj troszkę powiedziały, jak to wygląda z waszej strony. Może Olga zacznij.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Jeszcze raz wszystkich witam bardzo serdecznie, dziękuję za zaproszenie. Ja bardzo często jak spotykam się z firmami, które planują ekspansję, pokazuję im taki graf, który ma na celu zwizualizowanie tej drogi, jaką powinni przejść, zanim rozpoczną sprzedaż na rynkach zagranicznych.

Pierwszym elementem jest ta decyzja, więc w mojej ocenie jest to rzeczywiście najważniejsze, aby dobrze podjąć tą decyzję, aby przede wszystkim też zastanawiać się, czy jesteśmy gotowi na tę ekspansję. Czy jesteśmy gotowi? No, tutaj należy sobie samemu odpowiedzieć, czy czujemy się na tyle stabilnie na rynku rodzimym i możemy sobie pozwolić na dalsze inwestycje, tym samym dalszy rozwój. Na jaki rynek się zdecydować, tutaj już sprawa jest troszeczkę bardziej skomplikowana, możliwości jest wiele, Tak samo jak wiele jest krajów na świecie. I tu mamy pewne podpowiedzi. Może już teraz otrzymujemy jakieś zamówienia z zagranicy, więc powinniśmy sprawdzić, czy są to rodowici mieszkańcy, czy Polonia mieszkająca w tym kraju. I jak już będziemy bliżej tego kraju docelowego, to oczywiście zbadać potencjalną konkurencję, z którą przyjdzie nam konkurować, sprawdzić jakie mają płatności, możliwości dostawy, jak się promują. Oczywiście też poznać naszych przyszłych klientów, sprawdzić jakie mają tendencje zakupowe. Wszystko po to, aby nas mniej zaskoczyło w momencie kiedy już wystartujemy z tym sklepem na tym nowym rynku.

Radosław Opałko, Media4U:

Ale wiem, że podejście są różne. Stopniowa ekspansja, czy też wejście naraz na kilka rynków. Co jest dla kogo? Jesteś w stanie tak troszkę podpowiedzieć managerom, którzy być może nas słuchają?

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Ja zazwyczaj polecam, aby zacząć od jednego kraju, szczególnie jeśli nie mamy doświadczenia. Jeśli to jest ten pierwszy kraj, to może lepiej zacząć nawet od takiego kraju, który jest mniej wymagający, też tańszy, bo oczywiście będziemy popełniać błędy i te błędy będą nas mniej kosztować, jeśli wybierzemy mniej wymagający rynek. Często spotykam się z tym, że właśnie firmy niemające doświadczenia myślą o ekspansję na rynek niemiecki. Wtedy sprawdzam, czy zdają sobie sprawę z tego, jak to jest wymagający kraj. Tam sam marketing, Google Ads są dwa, trzy razy droższe, bardzo duża konkurencja, silna pozycja Amazona, więc może lepiej na ten pierwszy rynek wybrać mniejszy kraj. Przejść przez tą całą ścieżkę i jak już zdobędziemy to doświadczenie, wtedy ewentualnie wrócić do kraju bardziej wymagającego jakim są rynki na przykład skandynawskie czy wspomniane Niemcy.

Więc odpowiadając na twoje pytanie, wszystko należy od tego jak się czujemy, jakie mamy możliwości, czy współpracujemy z kimś, kto będzie nam w tym pomagał, czy za wszystko chcemy odpowiadać samodzielnie.

Radosław Opałko, Media4U:

Pojawiło się hasło Amazon, to mi się naturalnie od razu rodzi pytanie, bo o strategii ekspansji możemy myśleć różnie. Niektórzy robią to przez marketplacy, inni od razu decydują się na własny sklep. Jak byś sugerowała, co dla kogo, w jakiej sytuacji, jaka jest Twoja opinia na ten temat?

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Niestety nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Wszystko należy analizować indywidualnie ze względu na to, jaki asortyment sprzedajemy i również do jakiego kraju chcielibyśmy się wybrać. Wspomniane Niemcy, tam rzeczywiście ten Amazon jest dość silny, więc jeśli stwierdzimy, że to jest bardziej produkt, kategoria, która odpowiada ofercie, którą prezentuje Amazon, może na rynek niemiecki wejdźmy przez marketplace, a w Rumunii czy w krajach bałtyckich wystarczy z własnym sklepem. Tak więc no niestety nie mogę teraz powiedzieć jednoznacznie. Wszystko trzeba sprawdzić indywidualnie.

Radosław Opałko, Media4U:

No tak, bo tam dochodzi dużo aspektów. Kwestia wysyłki, kwestia logistyki, kół segmentu, czy drop shipping, czy nie, także wiele tych aspektów pewnie trzeba rozważyć zastanawiając się.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Tak, dodatkowo jeszcze mamy sklep producentów, którzy oferują duże gabaryty, więc w tym przypadku rozpoczęłabym analizę od sprawdzenia potencjalnych partnerów, którzy świadczą usługi logistyczne, bo to będzie kluczowe. W przypadku tych mniejszych przesyłek może nie ma to aż tak dużego znaczenia jeśli mówimy o krajach ościennych.

Radosław Opałko, Media4U:

Tak, bo też na tyle na ile się orientowałem są takie aspekty, które trzeba wziąć pod uwagę, że w niektórych krajach na przykład dyskwalifikuje się, jeżeli wysyłka nie dojdzie w 24 godziny. I chyba to wszystko trzeba uwzględnić jak się planuje takie działanie.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Jak najbardziej, dlatego jak najlepiej zbadać potencjalną konkurencję, sprawdzić jak oni to robią, jaki jest czas dostawy, jakie płatności oferują i sobie odpowiedzieć na pytanie, czy jesteśmy w stanie im dorównać.

Radosław Opałko, Media4U:

Brzmi jak dość spora analiza, pewnie dość długo trwa.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Tak, dlatego jeśli sami nie możemy odpowiedzieć na te wszystkie pytania, to też poświęćmy więcej czasu na tą analizę, bo ona jest kluczowa. Może zasięgnijmy pomocy ekspertów. My akurat, jako MakesYouLocal, też przygotowujemy taki tzw. market skan, które są bardzo pomocne, ale też w ramach takich darmowych konsultacji, mając kolegów, którzy pracują na co dzień z tych naszych lokalnych biur, jestem w stanie udzielić odpowiedzi na wiele z tych takich początkowych pytań.

Radosław Opałko, Media4U:

Jasne, no dobrze, dobrze, jeżeli samemu się nie czuje takiej mocy sprawczej, czy gdzieś takich kompetencji, dobrze jednak sięgnąć po porady takich ekspertów. A ja pytanie przekieruję do Dagmary, bo Wy już jesteście, tak jak wspomniałem, na ponad 20 rynkach. Jak to u Was wyglądało? Co decydowało, że akurat te konkretne rynki wybraliście na początku, a potem sukcesywnie dodawaliście kolejne?

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

To zupełnie różnie wygląda w kontekście tego, że my sprzedajemy za granicę poprzez nasz e-shop własny, jak i poprzez marketplace’y. Moja osobista przygoda ze sprzedażą transgraniczną zaczęła się dwa lata temu, więc krótko po pandemii i faktycznie mocno i długo zastanawiałam się, który ten kraj będzie pierwszym na mojej liście. Ja wyszłam od takiego modelu zastanawiania się właśnie, jakie zasoby już mamy wewnątrz organizacji do tego, żeby zminimalizować potencjalne koszty, zminimalizować ryzyka i faktycznie, żeby to nie wyglądało tak, że skacze, kolokwialnie mówiąc, na główkę, tylko żeby zrobić to po prostu w miarę bezpiecznie z głową, żeby nie wymagało to jakiejś bardzo rozdmuchanej inwestycji, ale bardziej na zasadzie jakby takiego testu i takiego procesu.

Więc też oczywiście kusiły nas Niemcy i bardzo mocno sprawdzałam na ile jest to możliwe. Ale tak jak powiedziała Olga, ta weryfikacja chociażby kosztów marketingowych w branży odzieżowej, także takich kwestii związanych ze zwrotami, które mają bardzo duże znaczenie, a jedynek niemiecki charakteryzuje się bardzo dużym jakby tym procentem zwrotów. Więc gdzieś właśnie taka głęboka analiza, przygotowanie takiego porównania budżetowego między różnymi rynkami, no wcelowała właśnie w rynek czeski, zwłaszcza, że my jesteśmy firmą, która działa w modelu omnichannelowym.

Na rynku czeskim mieliśmy już salony, więc też widziałam to jako pewną taką przewagę i wsparcie w tym, żeby rzeczywiście wejść na taki rynek, w którym nie jesteśmy zupełnie anonimowi, tylko już gdzieś budujemy swoją pozycję i rozpoznawalność naszej marki.

Radosław Opałko, Media4U:

Tak, czytałem case, że dużo firm miało takie sytuacje, że chociażby właśnie polityka zwrotów nie została należycie przeanalizowana, okazało się, że koszt wysyłki ponownej i darmowego teoretycznie zwrotu potrafił wywalić całkowicie biznesplan takiego przedsięwzięcia, więc doskonale to rozumiem. Tak podpytam troszkę z ciekawości, jakbyś mogła się podzielić swoimi doświadczeniami. Macie taki kraj, który okazał się dla was jakimś takim miłym zaskoczeniem? Albo w drugą stronę, mimo jakichś tam prognoz i analiz wykonanych, gdzieś coś poszło dużo gorzej? Jakbyś mogła troszkę poopowiadać.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Czechy są dla mnie o tyle miłym zaskoczeniem, że te początki jakby naszej ekspansji były bardzo trudne i faktycznie ja wyznaczyłam sobie jakieś określone cele takie sprzedażowe, marżowe itd., no i to nie jest tak, że otworzyliśmy się na ten rynek, rozpoczęliśmy jakieś działania marketingowe i nagle wszystko nam wybuchło i wielki sukces, tak? Więc faktycznie kilka ładnych miesięcy trwało to, aby rozeznać, co musimy poprawić, co musimy zrobić, to jak duży wpływ ma na przykład pozycjonowanie organiczne i że jest to faktycznie proces, że to nie jest wejście tu i teraz i game changer taki na już, tylko faktycznie to musi się wpisywać w taką strategię długoterminową.

Wyzwaniem dla mnie na pewno jest rynek rumuński. Myślę, że ma olbrzymi potencjał i absolutnie nie poddaje się. Natomiast jest to taki rynek, który wymaga na pewno bardzo głębokiej analizy z naszej strony, bo nie realizujemy w tej chwili tych celów, które ja sobie założyłam. Co prawda mamy pewne elementy techniczne też, które wiemy, że w jakiś sposób nas ograniczają, więc mamy plan na to, co zrobić, żeby było lepiej, ale widać na przykład bardzo duże różnice, jak porównuję Czechy, Słowację, Rumunię, to te zachowania konsumenckie i oczekiwania klientów są zupełnie różne.

Radosław Opałko, Media4U:

Tak, tak, bo często są różne takie aspekty specyficzne danego kraju. Na tyle, na ile ja tam się orientowałem też słuchając różnych wypowiedzi ekspertów, no Rumuni są w ogóle specyficzni, mają to, łącznie z tym, że mają swoje własne walentynki, inne modele zakupowe jeśli chodzi o Black Friday i tak dalej, myślę, że to chyba wszystko właśnie powinno być przeanalizowane. No po prostu bardzo silna pozycja eMAG, który jest tam dominującym marketplacem i też trzeba się pewnie głęboko zastanowić czy przez eMAG, czy jednak ze swoim własnym sklepem.

Natomiast to co się tutaj przewinęło i tu bym chciał pociągnąć ten temat, to jest słowo proces, bo być może trzeba by troszkę słuchaczom przybliżyć jak to wygląda, bo pojawia się słowo lokalizacja, które bardzo często jest mylone po prostu z tłumaczeniami. Teraz jak wygląda ten proces? Olga, jakbyś mogła nam opowiedzieć, jak wygląda taki wzorcowy proces pełen lokalizacji? Dlaczego nie możemy powiedzieć, że postawić znak równości, że lokalizacja to równa się tłumaczenie?

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Zanim odpowiem na Twoje pytanie, to jeszcze tak nawiążę do tego, co powiedziała Dagmara, bo rzeczywiście Czechy to jest drugi chyba w kolejności po rynku niemieckim taki bardzo popularny kierunek i tutaj też uznanie dla Was, że tak świetnie radzicie, bo niewiele osób wie, że Czechy mają bodajże ponad 55 tysięcy sklepów internetowych, więc mimo, że to jest rynek tak bliski naszemu i konsumenci wydają się tak podobni też do konsumentów polskich, to rzeczywiście tam ta konkurencja jest olbrzymia, bo w Polsce mamy tyle samo mniej więcej sklepów, mimo że jesteśmy kilkukrotnie większym rynkiem. A Rumunia to też tak jak powiedziałaś, to z kolei kolejny taki może minus albo utrudnienie to też płatności za pobraniem, prawda? Tam jest taka tendencja, bardzo często kupuje się kilka podobnych produktów w różnych sklepach za pobraniem i oni odbierają tylko jedną przesyłkę, więc tam rzeczywiście również powinniśmy pomyśleć o sprawdzonych takich usługach zwrotu, czy mieć partnera, który nam w tym pomoże.

Wracając do lokalizacji, lokalizacja to proces tak naprawdę przystosowania sklepu do potrzeb oraz warunków danego rynku oraz jego kultury e-commerce’owej i tak jak wspomniałeś, bardzo często jest lokalizacja mylona z tłumaczeniem. Jednak tłumaczenie to jest taka dla mnie usługa bardziej, która powinna być wykonywana w przypadku tłumaczeń jakichś pism urzędowych bądź opisów technicznych czy jakichś prac naukowych. W lokalizacji sklepu, stron internetowych chodzi o coś zupełnie innego. Tak naprawdę musimy stworzyć wrażenie, że ten sklep jest przetłumaczony w taki bardzo naturalny sposób, więc jest dużo więcej aspektów marketingowych niż w zwykłym tłumaczeniu.

Powinniśmy sugerować się tym, jakie są tendencje zakupowe na danym rynku, czyli dopasować się też do specyfiki klientów. W Niemczech ten język zazwyczaj jest bardziej formalny, w Czechach czy na Słowacji już mniej. Tak więc w lokalizacji jest wiele więcej takich aspektów, które mają znaczenie kluczowe i tutaj też jest bardzo dużo błędów niestety na tym etapie, ponieważ tłumaczymy sklep jeden do jednego, a to niestety się nie sprawdza.

Radosław Opałko, Media4U:

Tak, też się spotkałem z takimi podejściami, że wrzucimy przez Google Translate i zobaczymy, potem najwyżej będziemy zmieniać, bo też nie ukrywajmy, firmy często szukają oszczędności, tak? Twierdzą, po co będziemy brać profesjonalne biuro tłumaczeń jak przecież przez chat GPT chociażby teraz, czy Deeply, czy Google Translator. No, a potem niestety są tego efekty.

A w waszym przypadku, Dagmara, powiedz mi, bo to brzmi jak taki skomplikowany proces, jak to było u was? Ile można powiedzieć, że tak mniej więcej zajmuje czasu takiej inkorporacji jednego kraju? No bo ja oczywiście wiem jak to wygląda od strony technicznej, no bo współpracujemy tutaj przy budowie systemu, natomiast cały taki proces, jakbyś tak oceniła, średni.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

To zależy o czym mówimy, bo dla mnie największym wyzwaniem było dostosowanie systemu i takie funkcjonalne, techniczne, bardzo technologiczne aspekty. Natomiast jeżeli chodzi o kwestie właśnie związane z tłumaczeniami, czy zorganizowanie logistyki, biura obsługi klienta, to myślę, że to jest kwestia między dwa, a trzy miesiące, w której jesteśmy w stanie taki proces sobie rzeczywiście zorganizować.

Więc pierwszy raz oczywiście jest najtrudniejszy i to jest jasne, że wtedy przy tym rynku czeskim trwało nam to trochę dłużej. Natomiast w tej chwili myślę, że na kolejny rynek byłabym w stanie wejść w ciągu dwóch, trzech miesięcy od strony właśnie tych tłumaczeń czy tej lokalizacji. Natomiast trzeba też pamiętać o tym, że wejście na te kolejne rynki, one wymagają też naszej atencji. Tam nic nie dzieje samo, w związku z tym my na pewno będziemy zmieniali tę strategię i w tej chwili będziemy dużo już odważniejsi, bo mamy doświadczenia i wiemy już jak to robić. Natomiast na tamten czas to faktycznie było bardzo dużym wyzwaniem.

Radosław Opałko, Media4U:

No wszystko też zależy od strategii podjętej nawet w kontekście logistyki, czy wszystko wysyłamy z magazynu w Polsce czy otwieramy magazyny na miejscu. Z tymi wszystkimi aspektami musicie się mierzyć.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Tutaj my, tak jak powiedziałam, mamy taką strategię, że zarówno wychodzimy z tą ekspansją zagraniczną poprzez nasz e-shop własny, jak i poprzez marketplace’y. Ja bym powiedziała, że one się bardzo ze sobą różnią, dlatego że e-shop jest taką naprawdę długofalową powiedziałabym strategią i to jest coś co pozwala nam zdecydowanie bardziej budować w ogóle taką naszą świadomość marki, obecność jako brand w ogóle na danym rynku. Zupełnie inaczej wygląda to na marketplace, gdzie mamy mocno ograniczone powiedziałabym możliwości, chociażby zaprezentowania marki wśród konkurencji, więc dla nas optymalnym modelem jest właśnie prowadzenie zarówno jednego, jak i drugiego sposobu na tą ekspansję, bo realizuje to wtedy zarówno te nasze cele krótkoterminowe, jak i długoterminowe.

Radosław Opałko, Media4U:

Jasne, kwestia też specyfiki rynku, gdzie co lepiej się sprawi.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Czy mogę tu jeszcze zadać pytanie?

Radosław Opałko, Media4U:

Oczywiście.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Bo jestem ciekawa, czy wy wchodząc na te rynki jednocześnie startujecie z marketplace’em i z własnym sklepem? Czy tojest taka decyzja, strategia, która jest obrana wcześniej i analizujecie rynek i jesteście pewni, że to jest rynek pod marketplace?

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Jeżeli chodzi o marketplace, to u nas przede wszystkim też znaczenie ma to, na jakich marketplace’ach jesteśmy, bo my nie wybieramy sobie marketplace’u po to, żeby być na marketplace, tylko rzeczywiście dbamy o to, żeby to były marketplace’y, które w jakiś sposób już nas też pozycjonują. I żeby to były marketplace’y, które najlepiej rzeczywiście specjalizują się w fashion.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Czyli taki dodatkowy kanał sprzedaży.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Dokładnie. I tutaj jakby my poszliśmy rzeczywiście szeroko, powiedziałabym, jeżeli chodzi o wybór tych krajów na chociażby na Zalando, bo też zależało nam oczywiście na dywersyfikacji pewnych ryzyk, więc trudno było nam powiedzieć od razu rzeczywiście, który ten kraj będzie najlepszym, więc tutaj otrzymaliśmy też wsparcie jakby naszego partnera, dzięki któremu udało się zaatakować rzeczywiście większość tych rynków europejskich.

Radosław Opałko, Media4U:

No tutaj akurat wyprzedziłaś moje pytanie, bo kolejną kwestią, którą chciałem poruszyć są właśnie ryzyka. Jak wygląda analiza ryzyka? Jakie ryzyka bierzecie pod uwagę analizując wyjście na kolejne kraje? Czy to się da jakoś zebrać w jakąś grupę, czy każdy kraj jest specyficzny, ma swoje własne ryzyka, jak byś to oceniała?

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Trochę powiedziałabym, że ryzyka nigdy się zupełnie nie pozbędziemy. Każda nowa rzecz to jest kwestia wychodzenia ze strefy komfortu, a komfort to jest coś, co najbardziej ogranicza jakikolwiek rozwój. Więc na pewno to ryzyko będzie, natomiast staramy się oczywiście ograniczać te ryzyka poprzez dobre przygotowanie, poprzez dobre rozeznanie tematu, poprzez analitykę, poprzez stworzenie dokładnych plików budżetowych i przyglądamy się temu, co po prostu jest, tak?

Więc zasadniczo jakby w tej chwili my nie mamy takich doświadczeń, gdzie mogłabym powiedzieć, że któryś rynek był na tyle ryzykowny, czy okazał się na tyle nieskuteczny, że powinniśmy z niego wyjść. Więc są kraje, w których rzeczywiście idzie nam zdecydowanie lepiej i tutaj poprzez marketplace na pewno rynek niemiecki jest takim wiodącym rynkiem. Natomiast są też kraje, na których być może skala tej sprzedaży w tej chwili nie jest jakoś bardzo duża, ale staramy się rzeczywiście rozeznawać temat, rozeznawać to w jaki sposób klienci się zachowują, czym właśnie te rynki różnią się między sobą po to, żeby rzeczywiście przygotowywać też na przykład na tej podstawie te kolejne rynki to do takiej ekspansji poprzez nasz e-sklep.

Radosław Opałko, Media4U:

Czyli jak rozumiem, bo wspomniałeś, że na razie nie było takiej sytuacji, żeby to ryzyko zwyciężyło, czyli na razie nie mieliście takiej sytuacji, że w pewnym momencie stwierdziliście „nie, kraj jest zbyt ryzykowny, odpuszczamy”?

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Nie.

Radosław Opałko, Media4U:

No to tylko gratulować

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Nie, no tak jak powiedziałam, no to zależy czy kraj, to nie do końca tak. Bardziej na zasadzie sposób na dany rynek, tak? Bo tak jak powiedziałam, w kontekście na przykład rynku niemieckiego, jeżeli mówimy o e-shopie, zdecydowanie, no to był rynek, który ani nie był na tamte moje siły, doświadczenie, ani na tamtą naszą sytuację, gdzie po pandemii wiadomo, że firma gdzieś tam musiała wygrzebać się chociażby z konieczności odsprzedaży bardzo dużej ilości stoku. Więc tam to ryzyko było na tyle duże, że nie zdecydowaliśmy się na to, aby działać i rozbudowywać ten kraj właśnie w e-shopie własnym. Natomiast na tyle zależało nam na tym, żeby rzeczywiście mimo wszystko przetestować te działania, że zdecydowaliśmy się na wyjście właśnie poprzez marketplace.

Radosław Opałko, Media4U:

Jasne. Właśnie o to mi chodziło, żeby zastanowić się na czym tak naprawdę trzeba się skupić, bo tak jak zauważyłaś obie te rzeczy, niemiecki rynek jest dość specyficzny i wyjście od razu z własnym sklepem nie zawsze, niekoniecznie jest najlepszą opcją.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Szukamy sposobu. To jest trochę tak, że mówi się, że niemożliwe nie istnieje, czy że niemożliwe jest do tego momentu, kiedy ktoś czegoś nie zrobi. Oczywiście, tak jak powiedziałam, staramy się, bardzo mocno dbamy też o to, żeby ten nasz biznes był rentowny. W związku z tym faktycznie mocno przygotowujemy się do tego w jaki sposób dany rynek podbić.

Radosław Opałko, Media4U:

Super. Mimo jednak takiego dobrego przygotowania, mimo tutaj sobie mówimy cały proces przygotowania analizy procesu już lokalizacji analiza ryzyka. Niezależnie od tego często zdarzają się błędy. Jak już tutaj też, Olga, wspomniałaś. Miałem okazję uczestniczyć w twojej ostatniej prelekcji właśnie na temat błędów. Może byś tak w skrócie podzieliła się z nami, jakie najczęściej błędy są popełniane przez sklepy, bo pewnie interesuje to słuchaczy, jak wchodzą. Jedni robią to w sposób bardziej uporządkowany, a mimo tego nie wystrzegają się błędów, inni idą na przysłowiowy żywioł, więc siłą rzeczy biorą to, kalkulują sobie. Jakbyś tak troszkę opowiedziała, z jakimi błędami się stykaliście, jak pomagaliście klientom z nich wychodzić?

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Niestety błędy się pojawiają prawie zawsze, mniejsze bądź większe, na każdym etapie. Na każdym etapie tego procesu możemy mieć super start, zrobić pierwsze bardzo dobre wrażenie, a później się coś pojawi, co nas zaskoczy i tutaj niestety popełnimy jakiś błąd. Na pewno takie najczęściej popełniane błędy to jest właśnie troszeczkę, odniosę się do tego co mówiła Dagmara, czyli nieodpowiednie zbadanie i nieodpowiedni wybór tego rynku, na którym chcielibyśmy wystartować ze sklepem. Późniejszy etap czyli źle przeprowadzona lokalizacja. Tutaj to o czym mówiłam wcześniej, błędy tłumaczeniowe, niezadbanie o odpowiednie formy dostaw czy płatności, błędy w walucie czy płatnościach również, niezbadanie lokalnych przepisów czy regulacji.

To są chyba takie najczęstsze błędy, które zazwyczaj pojawiają się na początku, jak nie mamy jeszcze tego doświadczenia i rzeczywiście nasi klienci, którzy już wchodzą na któryś rynek z kolei, drugi, trzeci czy dziesiąty nawet, to tych błędów jest coraz mniej. To wszystko praktyka i doświadczenie.

Radosław Opałko, Media4U:

Tak jak Dagmara powiedziała, pierwszy rynek najtrudniejszy, potem już nie chcę powiedzieć, że z górki, bo każdy kraj ma swoje wyzwania, ale zakładam, że jest troszkę łatwiej. Ja też patrzę od strony software’owej, bo w tym akurat my się specjalizujemy, to też ten pierwszy proces zawsze jest najtrudniejszy, bo trzeba to wszystko przygotować, odblokować, kolejne to już z założenia są odrobinę chociaż powtarzalne.

Tutaj się pojawiało też hasło już parokrotnie marketing i tutaj zastanawia mnie też i chciałem doprecyzować jak wyglądają kwestie marketingowe, czyli promocji na danych rynkach, czy strategie, które tam są podejmowane mogą być kopiowane z tego co robimy na rodzinnym rynku, czy to musi być w jakiś sposób dostosowywane. Dagmara jak to u was wyglądało? Bo to już o kosztach rozmawialiśmy, że koszty trzeba uwzględnić, że różne kraje, różne rynki mają różny poziom kosztów marketingowych. Więc to na pewno też jest jakiś aspekt. A jak pozostałe kwestie?

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Oczywiście, jako pierwszej kolejności staramy się w jakiś sposób przełożyć nasze doświadczenia z rynku polskiego na rynki zagraniczne. Natomiast tutaj też jest duża różnica między e-sklepem a marketplace’ami, bo możliwości też są zupełnie inne. W przypadku e-shopu to rzeczywiście w pierwszym momencie rozeznajemy te kanały, te źródła jakby ruchu, które już znamy, w których się gdzieś tam specjalizujemy, no i staramy się jakby wykorzystać tą naszą wiedzę.

Natomiast to nigdy nie jest tak, że można sobie przełożyć jeden do jednego i będzie dokładnie taki sam efekt, bo działamy w zupełnie innym otoczeniu i zupełnie inaczej prowadzimy te działania, a w momencie kiedy wiemy, że na rynku czeskim czy na rynku słowackim ten brand już jest też rozpoznawalny i też możemy na przykład uderzać właśnie do tego klienta, który nas zna, gdzieś tam nas już widział, chociażby właśnie w galeriach handlowych czy salonach, a zupełnie inaczej, w tam, gdzie wiadomo, że jesteśmy zupełnie nowi, nikt o niczym nie wie i tak naprawdę też musimy na przykład zwrócić uwagę na to, żeby informować klienta nie tylko w kontekście tego, jaki mamy produkt, jaką mamy kolekcję, ale na przykład też właśnie jakim e-commerce’em jesteśmy, jakie mamy jakby zalety, że jesteśmy bezpieczni, że oferujemy formy płatności, formy dostawy, które są lokalne, że można się z nami skontaktować oczywiście w języku lokalnym, więc wymaga to rzeczywiście jakby też takiej pewnej specyfikacji i jest też faktem to, że na tych różnych rynkach są różne preferencje, jeżeli chodzi o te kanały takie marketingowe, powiedziałabym.

Widzimy bardzo dużą taką rozbieżność, powiedziałabym, chociażby w tym, jaka jest reaktywność, nie wiem, na social mediach, między rynkami i na co klienci reagują. Więc testy i testy i testy. Bez tych testów się po prostu nie da i bardzo często jest tak, że zaczynamy rzeczywiście z opracowaną pewną taką strategią, natomiast musimy ją w trakcie cały czas przemodelowywać, żeby dostosowywać się faktycznie do tego, na co klient reaguje, co jest mu potrzebne, a nie to, co nam się wydaje.

Radosław Opałko, Media4U:

W waszym przypadku myślę, że też duże znaczenie ma ta fizyczna obecność, bo jednak w wielu krajach macie swoje fizyczne sklepy. To też pewnie bardzo pomaga, chociażby polityka zwrotu, gdzie można przyjść i te produkty fizycznie w sklepie zwrócić.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Oczywiście, że tak jest. Omnichanel jest absolutnie siłą, więc tam gdzie te salony mamy jest nam zdecydowanie łatwiej. Co nie znaczy, że nie będziemy próbować także tam, gdzie nas nie ma.

Radosław Opałko, Media4U:

Za marketingiem oczywiście idzie też analityka. Jak to wygląda? Na co twoim zdaniem trzeba zwrócić największą uwagę? O czym nie można zapomnieć, jak dobrze mierzyć efekty tych działań?

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Ta analityka też bardzo różni się między e-shopem a marketplace’ami, dlatego że w e-shopie ta analityka mocno skupia się, powiedziałabym, na kliencie, na zachowaniach konsumenckich. W momencie kiedy analizujemy sprzedaż taką produktową, skupiamy się bardziej na grupach asortymentowych na przykład, a w marketplace’ach to jest zdecydowanie wyjście już od samego produktu, od pojedynczego produktu, gdzie ze względu chociażby na to, że my korzystamy też z fulfillmentu naszych partnerów, musimy bardzo dokładnie pilnować rotacji, pilnować marżowości i tamta analityka jest powiedziałabym głębsza, znaczy schodzi rzeczywiście do poziomu jakby takiego poszczególnego produktu.

A z kolei jakby marketplace nie dają nam wielu takich informacji, które pozwalają nam rzeczywiście śledzić takie konkretne zachowania na przykład konsumenckie, więc to się bardzo różni. Natomiast zarówno w jednym jak i w drugim jakby tym kanale sprzedaży oczywiście bardzo dokładnie analizujemy nasze działania performance’owe, one muszą być po prostu skuteczne i zależy nam na tym, żeby były jak najbardziej efektywny oczywiście.

Radosław Opałko, Media4U:

No i też to co podkreślałaś o Omnichannel, podejrzewam, że też można znaleźć punkt styku i też zależność od tego jak performuje e-shop i sklep stacjonarny w zależności od tego czy jedno i drugie jest obecne na rynku.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Oczywiście, że tak. W tym też budujemy naszą siłę.

Radosław Opałko, Media4U:

Super. Czyli tak, mamy przygotowanie, mamy proces, omówiliśmy sobie ryzyka, błędy, marketing, analitykę. Z mojego doświadczenia obserwuję takie sytuacje jak rozmawiam z różnymi ludźmi, z różnymi klientami, że czasami bywa tak, że sklep decyduje się już wchodzić, przeprowadza wszystko prawidłowo. Jest ten inicjalny boom, mamy sukces, ale nagle zaczyna spadać, konkurencja zaczyna wygryzać, ciężko jest utrzymać inicjalny poziom i pytanie jak temu zapobiegać? Co robić, żeby utrzymać ten wzrost i ustabilizować swoją pozycję na danym rynku?

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

To jest rzeczywiście trudne i niestety cały czas musimy obserwować naszą konkurencję, obserwować rynek i przede wszystkim zwrócić uwagę też na naszą lokalną obsługę klienta. O tym jeszcze nie wspomnieliśmy tutaj. Tak jak zawsze mówię, lokalna obsługa klienta jest bardzo ważna, ale w przypadku nowych rynków może jeszcze ważniejsza, ponieważ jest to taka pierwsza informacja zwrotna od klientów, od kupujących na temat tego, jak postrzegają nasz sklep, nasze produkty, więc tak naprawdę traktujmy tą obsługę klienta nie tylko i wyłącznie jako taki kanał do kontaktu z naszymi odbiorcami, kupującymi, ale też jako taki sposób na dowiedzenie się więcej na temat tego, co możemy poprawić.

I odpowiadając na twoje pytanie to ja bym się rzeczywiście na tym skupiła, czyli jeśli widzimy, że jest bardzo dużo zapytań o jakąś konkretną kwestię no to zróbmy coś wewnętrznie, żeby to zniwelować, żeby w kolejnym miesiącu tych problemów było mniej, żeby skupiać się na tym, aby rzeczywiście ta obsługa klienta generowała bardziej sprzedaż niż odpowiadała tylko na pytania i problemy kupujących.

Radosław Opałko, Media4U:

Tak, ale do tego to też ważny aspekt, którego nie poruszyliśmy faktycznie, ta obsługa klienta w wielu krajach musi być w języku danego kraju, bo przynajmniej Francja jest takim krajem, gdzie oni preferują, Niemcy chyba też.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

I nawet my. Zacznijmy od nas. To niestety tak jest, że po pierwsze to jest jakieś większe zaufanie do sklepu. Jeśli widzimy polski numer telefonu, mamy możliwość porozmawiania na czacie w języku polskim, możemy zadzwonić i porozmawiać też w języku polskim, to rzeczywiście to jest jakieś dodatkowe zaufanie, a po drugie, no rzeczywiście, nawet w takich krajach jak rynki skandynawskie, gdzie znajomość angielskiego jest bardzo wysoka, to też preferują komunikację w języku lokalnym, więc musimy na to zwrócić uwagę i to też jest często popełniany błąd, czyli sklepy gdzieś tam inwestują w lokalną stronę internetową, w tłumaczenia, w marketing, uważając, że zaczynają od jakiejś mniejszej skali, czekając z tą lokalną obsługą klienta do, powiedzmy tego trzeciego, czwartego miesiąca, a to wrażenie, ten początek jest tak naprawdę najważniejszy.

Radosław Opałko, Media4U:

Tak, bo nie każdy się zdecyduje, zwłaszcza jeżeli potraktujemy faktycznie obsługę klienta jako coś, co ma nam służyć zebraniu informacji zwrotnej, bo jeżeli jestem zdeterminowany, nie wiem, kupiłem produkt, nie podoba mi się, chcę go oddać, no to zadzwonię i porozmawiam chociażby po angielsku, żeby się dowiedzieć jak te pieniądze odzyskać. Natomiast nie będę skory do tego, żeby się dzielić opiniami, jak mi się podoba sklep, chyba że już naprawdę emocje sięgną zenitu, ale to chyba nie do końca o to chodzi.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Tak, tak jak zresztą pewnie pamiętasz na konferencji kilka dni temu wspominałam o takim hiszpańskim sklepie, który bardzo lubię z czasów jeszcze jak mieszkałam w Hiszpanii i oni weszli niedawno do Polski. Mają kilka butików stacjonarnych i mają też sklep internetowy i tak z ciekawości weszłam zobaczyć jak ta strona wygląda. Tłumaczenie zostawia wiele do życzenia, ale powiedzmy to nie było najważniejsze.

Radosław Opałko, Media4U:

Ale nie jak Aliexpress?

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Nie, nie, nie. Od razu wiedziałam, że tłumaczenie było tylko i wyłącznie automatyczne. Tutaj też uważam, że to jest ważne, żeby optymalizować koszty i wspierać się tym tłumaczeniem maszynowym, ale te najważniejsze treści powinny być sprawdzone jeszcze przez native’ów. Więc pewne opisy, może kategorii rzeczywiście możemy zostawić przetłumaczone przez automat, bo nie ukrywajmy, one są głównie pod jakieś tam kampanie, pod słowa kluczowe, ale te ważniejsze elementy strony powinny być przetłumaczone przez osobę lokalną.

I wracając do tego sklepu, poza tym, że to tłumaczenie nie było do końca poprawne, takie naturalne, to też oferowali obsługę klienta w języku angielskim. Należało zadzwonić na numer hiszpański, a później gdzieś tam wchodząc dalej to jeszcze zauważyłam, że ewentualna wysyłka zwrotna miałaby się odbyć na adres hiszpański, też oczywiście na własny koszt, więc wiedząc, że dokładnie ta sama marka jest na Zalando, to tak naprawdę nie kupiłabym u nich. Wybrałabym się albo do tego sklepu stacjonarnego, ale akurat w mieście gdzie mieszkam ich nie ma.

Kupując przez internet na pewno byłoby to Zalando, bo Zalando znam, wiem, że jest to sprawdzona forma dostaw, ewentualne zwroty z którymi nie ma żadnego problemu, płatności też takie do których jestem przyzwyczajona, więc to jest rzeczywiście bardzo ważne.

Radosław Opałko, Media4U:

Tak, to wszystko zależy też od branży i od typu produktu, bo jeżeli mamy do czynienia z produktami, które są łatwo podrabiane. Gdzieś mamy problem z kwestionowaniem, może Zalando nie spodziewałbym się, żeby miało w swojej ofercie produkty podrabiane, ale już inne marketplace to się zdarza. Więc mimo wszystko ludzie i tak szukają tego sklepu firmowego, żeby mieć pewność. Wiem, że chyba Niemcy tacy są, że wolą nawet zapłacić, nie wiem, 20% drożej, ale kupią w sklepie danej marki, zwłaszcza, że to jest marka niemiecka, żeby mieć pewność, że tak, to jest to, to nie jest żadna tam podróbka z Chin i tak dalej. Więc to też jest kwestia determinacji klienta i typu produktu, jaki sprzedaje.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Zgadza się. Też na Zalando i na innych marketplace’ach mamy tylko część asortymentu. Jak wychodzi jakaś nowa kolekcja to zazwyczaj to jest sklep stacjonarny i dopiero za jakiś czas Zalando bądź na Zalando znajdziemy tylko jakiś tam odłamek. Często sprawdzam sklepy własne, ale jeśli nie mam takiej możliwości, żeby tam kupić, bądź nie czuję zaufania, to wtedy rzeczywiście wybieram marketplace.

Radosław Opałko, Media4U:

Zależy czego szukamy i co jest w tym konkretnie potrzebne. Dagmara, u Was z tego co pamiętam była troszkę inna sytuacja. U Was nie było takiego boomu tylko stopniowe wchodzenie rynek po rynku.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

My jesteśmy w tej szczęśliwej sytuacji, że my rzeczywiście nie zatrzymujemy się. Jesteśmy cały czas na takiej mocnej fali wzrostu, więc bardzo ładnie skalujemy jakby tą naszą sprzedaż zagraniczną. Natomiast no też rzeczywiście jest tak, że my jakby do pewnego momentu jakby traktowaliśmy to rzeczywiście też jako, jeszcze traktujemy, jako taki proces nauki i no w tej chwili jesteśmy oczywiście dużo bardziej odważni i myślę, że w przeciągu dwóch lat mamy zdecydowanie jakby takie odważniejsze plany jeżeli chodzi o naszą ekspansję zagraniczną i nie tylko.

Natomiast gdzieś w naszej świadomości jest to, że my myślimy od tej takiej strategii długoterminowej, długofalowej, jako o procesie, więc zależy nam nie tylko, żeby sprzedać tu i teraz, pozbyć się tu i teraz tylko i wyłącznie stoku, ale też właśnie dbać o ten cały nasz wizerunek, budować nasz brand i sprawiać, że rzeczywiście będziemy jakby taką najbardziej ulubioną polską marką.

Radosław Opałko, Media4U:

Długoterminowe budowanie świadomości marki, tak?

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Tak.

Radosław Opałko, Media4U:

Ale czujesz to, bo czytałem ostatnio raporty BaseLinker, które pokazywały, że marki, które zdecydowały się na cross-border dużo szybciej, dużo szybszą dynamiką się rozwijają. Pytanie czy ty czujesz, że ten moment, kiedy postanowiliście wyjść na zagranicę to był taki moment, który sprawił, że marka mocno ruszyła do przodu?

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Oczywiście, że tak.

Radosław Opałko, Media4U:

Nie spodziewałem się innej odpowiedzi. Wolałem się upewnić. [śmiech] Na koniec mam takie pytanko, ponieważ wielu e-commerce managerów, w tym takich, z którymi ja rozmawiałem, jednak mimo wszystko ma sporą obawę przed tym natłokiem, przed tą ilością zadań. Jakbyś miała tak odpowiedzieć, trochę zachęcić, jakie lekcje dla siebie, tudzież dla firmy, w której pracuje może taki e-commerce manager wyciągnąć z udziału w takim projekcie, z udziału w takim procesie, z kierowania takim procesem?

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Tak jak powiedziałam, ja w ogóle zaczęłam od tego, żeby gdzieś weryfikować te nasze zasoby własne, ale także bardzo ważne jest to też, jakich partnerów sobie dobierzemy, czy ten partner realizuje nam tylko i wyłącznie usługę, czy jest też takim partnerem, który dostarczy nam informacji, dzieli się jakby swoją wiedzą w zakresie na przykład działalności danego rynku, który jest w stanie coś podpowiedzieć, do którego możemy się zwrócić rzeczywiście z jakimś takim konkretnym zapytaniem, no bo to jakby rzeczywiście powoduje, że czujemy się zdecydowanie dużo pewniejsi siebie. Żadna marka, która jest jakby producentem,  na przykład odzieży, nie specjalizuje się we wszystkim. Nie jest specjalistą logistycznym, nie jest specjalistą w zakresie księgowości itd. I tym specjalistą być nie musi. Natomiast ważne jest to, żeby rzeczywiście poszukać takich zaufanych partnerów, którzy będą nas wspierać w tej ekspansji zagranicznej. Generalnie jakby też rozmawiać rzeczywiście w środowisku o tym, co się dzieje, bo ja też bardzo chętnie korzystam w tej chwili z networkingu i dostarcza to też mi bardzo dużo takich informacji, ale też buduje taką pewność siebie, że wszyscy mamy jakieś problemy, że wszystkim zdarzyły się jakieś błędy, a da się.

Radosław Opałko, Media4U:

Przede wszystkim tak jak wspomniałaś, buduje sieć kontaktów, z których można skorzystać również w innych okazjach i w innych okolicznościach.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Zdecydowanie.

Radosław Opałko, Media4U:

A Ty Olga, masz jakieś wskazówki dla managerów, którzy obawiają się udziału w takim procesie?

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Tak, myślę, że jeśli się obawiają, to powinni poświęcić rzeczywiście jak najwięcej czasu na ten pierwszy etap, czyli na przygotowanie się do wyjścia na ten rynek zagraniczny, jeśli już wiedzą na jaki. Jeśli nie, to też powinni wrócić, zastanowić się, który rynek byłby dla nich, dla ich produktów najlepszy. Zadać sobie szereg pytań, znaleźć odpowiedzi jeszcze zanim wejdą na ten rynek, żeby ich rzeczywiście dużo nie zaskoczyło.

No i taka druga ważna lekcja, nie przekładać jeden do jednego tego, co się zrobiło w Polsce, co nawet odniosło sukces w Polsce, bo niestety każdy rynek i wszyscy lokalnie kupujący, lokalna kultura e-commerce’owa w każdym kraju jest tak naprawdę inna.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

No i pamiętajmy też oczywiście, że tak jak w Polsce budowaliśmy te nasze biznesy przez lata, tak trudno spodziewać się, że wejdziemy na nowy rynek i od razu będziemy na tej samej skali sprzedaży czy w ogóle tego naszego biznesu, więc trochę cierpliwości trzeba też mieć.

Radosław Opałko, Media4U:

Cierpliwości, ale też trochę wiary w siebie, bo myślę, że już powoli wychodzimy z tego pokolenia, które czuło kompleks przed zachodem i patrzyło na ten zachód jako na to coś nieosiągalnego, jako coś dużo lepszego i że my tu w Polsce to to, a na zachodzie to tamto. Myślę, że już nie odstajemy, a wręcz nawet wyprzedzamy zachód w niektórych aspektach. Tak więc nasze pojawienie się tam jest jak najbardziej czymś naturalnym myślę. I też w drugą stronę, bo też pewnie tutaj mogą mieć doświadczenie, że dużo firm z kolei z zachodu czy z zagranicy ogólnie, zaczyna postrzegać Polskę jak dobry kraj zbytu. I ten cross-border niekoniecznie musi się odbywać w kierunku Polska – inne kraje, ale też z innych krajów do Polski. Bo to też obserwuję, że dość intensywnie to się dzieje.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Tak, ale właśnie odnosząc się do tego co powiedziałeś, nie powinniśmy czuć żadnych kompleksów, ponieważ z drugiej strony, czyli ja o tym dobrze wiem, bo moje koledzy zajmują się dokładnie tym samym co ja, tylko że na swoich rynkach. Polska dla wielu tamtejszych firm nie jest atrakcyjna, właśnie dlatego, że jest wyzwaniem. Mamy dobrej jakości usługi, jesteśmy bardzo rozwinięci technologicznie, atrakcyjni cenowo, mamy szereg firm, które są producentami i tak naprawdę wchodząc do Polski z zewnątrz też nie jest łatwo i to właśnie dlatego, że jesteśmy krajem wysoko rozwiniętym. Oczywiście też Allegro troszeczkę tutaj to utrudnia.

Radosław Opałko, Media4U:

Właśnie miałem to powiedzieć, że jak ktoś jest przyzwyczajony Amazona, no to w Polsce musi niestety zmierzyć się z czymś innym.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Tak, tak. Moim zdaniem łatwiej jest polskim firmom wychodzić na rynki zagraniczne niż w drugą stronę.

Radosław Opałko, Media4U:

Rozwijamy się. Jesteśmy rynkiem cały czas rozwijającym się. No i tym optymistycznym akcentem byśmy dzisiaj zakończyli nasze spotkanie. Mam wrażenie, że dotknęliśmy tylko wierzchołka góry lodowej, ale z każdego z tych aspektów można by zrobić pewnie osobny podcast. Dziękuję bardzo za udział, za odwiedziny w naszym biurze, że mogliśmy sobie spokojnie porozmawiać.

Ja z mojej strony dodam tylko, że ten podcast jest odcinkiem specjalnym, natomiast na naszej stronie dostępny jest cykl podcastów „Itemat na dziś”, gdzie moja koleżanka Iza rozmawia z szerokim gronem specjalistów dostarczając ogrom wiedzy. A jeżeli masz firmę i chciałbyś wyjść na rynki zagraniczne zapraszam do kontaktu. Namiary na mnie są w sekcji kontakt na stronie media4u.pl.

Także dziękuję bardzo.

Olga Pijanowska, MakesYouLocal:

Dziękuję bardzo.

Radosław Opałko, Media4U:

I do usłyszenia mam nadzieję.

Dagmara Ollesz-Miącz, TATUUM:

Dziękujemy za zaproszenie.

 

Copyrights © Media4U Sp. z o.o. All Rights Reserved.
Polityka prywatności

Przejdź do treści