Trwa ładowanie...
Izabela:
To jest iTemat na dziś, czyli podcast, za którym kryją się rozmowy w obszarze IT, e-commerce i pracy w Media4U. Okiem specjalistów zaglądamy do świata, w którym rządzą nowoczesne rozwiązania. Słowo media w nazwie zobowiązuje, dlatego chętnie chwytamy za mikrofon i dzielimy się z Wami naszymi doświadczeniami. W cyklu Kobiety w IT poruszamy itematy z damską częścią naszej załogi. O swojej karierze od kuchni opowiadają dziewczyny z Media4U.
Mówi się, że praca to nie wszystko, a może raczej w przypadku dzisiejszego odcinka powinnam powiedzieć studia to nie wszystko. Razem ze mną Ola Żurek, studentka dziennikarstwa i junior content specialist. Witam Cię Olu.
Aleksandra:
Dzień dobry.
Izabela:
Może zacznę tak krótko. Studentka dziennikarstwa w branży IT. Czy spodziewałabyś się tego? Czym dla ciebie w ogóle jest zdobywanie doświadczenia w tym obszarze? Bo mówiąc w taki sposób ogólny, wiele osób mogłoby powiedzieć, że po studiowaniu dziennikarstwa nasza rzeczywistość wiąże się z pracą dla lokalnej gazety, bądź też ogólnopolskiej, pracą w telewizji, tudzież w radiu.
Aleksandra:
To jest bardzo dobry punkt wyjścia, ponieważ rzeczywiście studia dziennikarskie są z tym kojarzone, o czym powiedziałaś. Ale po pierwsze moje studia obecnie to nie jest dokładnie dziennikarstwo, to jest dokładna nazwa z kierunku to „Dziennikarstwo, media i projektowanie komunikacji”. Więc co zabawne, słowo media występuje zarówno w nazwie mojej firmy, w której pracuję, jak i w nazwie mojego kierunku.
Jeżeli chodzi o to, czy się tego spodziewałam, nigdy, nigdy w życiu. Jestem tym przypadkiem, których jest bardzo wiele w branży IT, czyli osób, które robiły coś zupełnie innego, ale trafiły finalnie do branży IT. Ponieważ z moich obserwacji już tego prawie rocznego doświadczenia w branży IT jest jednak to, że wszyscy mamy różne doświadczenia, ale branża IT jest tak obszerna tak naprawdę, dla tylu osób z różnymi specjalnościami, kwalifikacjami otwarta, że tak naprawdę ktoś, kto chce znaleźć coś dla siebie w dużej mierze jest w stanie to znaleźć w branży IT.
Ja się tego też zupełnie nie spodziewałam, ponieważ ja nie miałam doświadczenia nigdy wcześniej. Zupełnym przypadkiem właściwie dowiedziałam się o rekrutacji akurat w naszej firmie i cały proces był dla mnie długi, skomplikowany i trochę nierzeczywisty. Ponieważ dla mnie przy tych studiach dziennikarskich i przy pracy, ja wcześniej pracowałam w małych sklepikach, po prostu w handlu. I to było moje ówczesne doświadczenie właściwie. Oczywiście angażowałam się w projekty, robiłam jakieś fajne rzeczy, nawet związane ze studiami, w stylu stawiania jakichś tekstów na stronę, ale to nie było doświadczenie w branży IT, a branża IT dla mnie brzmiała jak coś wielkiego. Ja taka malutka idę na rozmowy i oczywiście tam próbuję zdobyć tę pracę i się udało. I teraz już po roku wiem, że to, że mi się wydawało, że to nie jest dla mnie, było absolutnym błędem.
Izabela:
Wiesz, mam podobne bardzo doświadczenia, też gdyby ktoś rok temu powiedziałby mi, że trafię do branży IT, pewnie bym nie uwierzyła. O Twoich doświadczeniach i o Twoich obowiązkach w Media porozmawiamy sobie nieco później, jednak chciałabym na samym początku zapytać ciebie, jak w ogóle dzielisz życie studenckie z życiem zawodowym?
Aleksandra:
Ja nie będę ukrywać, jest bardzo trudno. To znaczy, oczywiście są z tego cudowne chwile i fajne rzeczy i ja nigdy nie zdecydowałabym się nie pracować podczas studiów, ponieważ przyznaję, że dało mi to bardzo dużo. A to, ile teraz ja się w ogóle uczę i rozwijam, to już przechodzi moje pojęcie. Ale prawda jest taka, że są bardzo trudne chwile. Tutaj szczególnie okresy, kiedy jest i intensywnie w pracy i na studiach, bo oczywiście jak na ironię, niemal zawsze to wszystko się przeplata i dzieje się w tym samym momencie, że tutaj ogromny projekt na studiach, tutaj ogromny projekt w pracy.
I tak naprawdę bywa wiele dni, i ja jestem, mówię akurat pod calusieńkim roku studiów podczas pracy w IT, kiedy zaczynam dzień właściwie o 6, żeby zacząć o 7 pracę, pracuję parę godzin, biegnę na uczelnię, wracam z uczelni, znowu pracuję, potem robię jakiś projekt na studia i kładę się o północy. Bywają też takie dni. I to jest kwestia tego, że po prostu ja bardzo dużo bym chciała robić. I ja nie ukrywam, ja się w tym odnajduję. Ale wiem, że to bywa też na dłuższą metę wykańczające. Dlatego ja się bardzo cieszę, że potrafię czasem znaleźć taki work-life balance jednak i znaleźć chwilę dla siebie, bo myślę, że jest bardzo łatwo się zatracić na początku, kiedy chce się studiować i pracować, więc pamiętanie o tym, że ważne jest dla nas nasze samopoczucie, to jak my się czujemy zdrowotnie, też się często pilnujemy, no jest kluczowe, aby być w stanie właśnie pracować intensywnie i studiować. Zwłaszcza studiować dziennie, bo to też podkreślę, ja studiuję studia dzienne.
Izabela:
Dokładnie, a jak czujesz się z tym, że w tym momencie jesteś już po sesji i czy będziesz miała taką chwilę wytchnienia?
Aleksandra:
Ja dosłownie wróciłam teraz z wyjazdu do Włochy, więc jestem taka muśnięta słońcem i bardzo szczęśliwa właściwie. Więc przyznaję, moment odpoczynku i wylotu, o Jezu, fantastyczne. Coś wspaniałego. Tak i to, że wiem, że teraz nadchodzi czas, kiedy mam wyłącznie pracę. To brzmi głupio, ponieważ tak naprawdę wiele osób mówi, o, praca, ósma, szesnasta, pięć dni w tygodniu, masakra. A ja jestem na etapie, matko jak cudownie, że będę miała teraz codziennie wolne popołudnia i jakiś moment dla siebie. Bo prawda jest taka, że było bardzo intensywnie przez ostatnie kilka miesięcy i warto szukać momentów wytchnienia, kiedy tylko się da. No i teraz też już czuję, że przychodzi okres dużego wypoczynku. Niedługo piekę ciasto do biura, żeby uczcić udany semestr. Więc tak, przyznaję, duża ulga, że to jest już teraz za mną ta sesja.
Izabela:
Mimo, że mówisz, że masz teraz chwilę oddechu, ja jednak pamiętam Ciebie w różnych sytuacjach i pamiętam Twój uśmiech na twarzy, więc wydaje mi się, że jednak to, że masz wiele na głowie, motywuje Cię do tego, żeby robić jeszcze więcej. Czy zgodzisz się ze mną?
Aleksandra:
Niestety tak. Jest to lekko masochistyczne, mam wrażenie chwilami, że rzeczywiście biorę aż tyle na siebie, ale z drugiej strony rzeczywiście dla mnie takie poczucie rozwoju, które daje mi zarówno pracę jak i studia, to jest coś absolutnie nieocenionego, ponieważ ja nie byłabym w stanie znaleźć sobie kursu, czy cokolwiek takiego, co dawałoby mi tyle wyzwań, ale też tyle zdobywania nowej wiedzy i umiejętności, co praca. I samo to, że łączę pracę i studia, I to, że wiem, że wszystkie trybiki chodzą i że ja biegam między jednym, a drugim miejscem, to tak naprawdę to też czuję, że bardzo wiele mi dało pod kątem nauki o organizacji mojej pracy. Ponieważ jak gdybym nie była zorganizowana, nie miała ogarniętego kalendarza, w którym zapisuję wszystko, co potrzebuję, to ja myślę, że to by się bardzo szybko wysypało. A w tym momencie uważam, że to, że pracuję i studiuję i że mam tego bardzo dużo, to, że bardzo mi się to przydało w kierunku dalszej kariery.
Izabela:
Myślę, że sama teoria na studiach jednak nie jest w stanie nas przygotować do życia w zawodzie.
Aleksandra:
Jak najbardziej. To jest też to, o czym mówiłam na początku, czyli to, że moje studia tak naprawdę są związane z branżą IT, rzeczywiście z tym contentem, którym ja się zajmuję, ponieważ nawet sama nazwa mówi „media i projektowanie komunikacji”, ale to jakich specyficznych rzeczy tam się uczę, nie potrafię odzwierciedlić tego, czym się teraz zajmuje rynek pracy dla takich osób. Jeżeli ktoś się chce rzeczywiście zająć się dziennikarstwem w kontekście robienia później contentu i jakichś mediów społecznościowych, a oczywiście to się bardzo łączy, to tak naprawdę bez doświadczenia zawodowego i bez tego czego się nie dowie poza studiami, nie jest w stanie.
I to jak ja się dowiedziałam wielu jeszcze o pozycjonowaniu treści na przykład, to jest bardzo ważne współcześnie, a na studiach nie ma o tym absolutnie mowy. I teraz nie chciałabym źle mówić o moich studiach, ponieważ bardzo dobrze o nich myślę. Ale po prostu siatka programowa nie jest na to przygotowana w tym momencie. Być może kiedyś będzie, ale to jest wszystko bardzo nowe i świeże. I to czego ja się dowiaduję w pracy, jakie są pewne szkolenia, jakie nowe wyzwania każdego dnia do mnie przychodzą, to to daje największy rozwój, moim zdaniem, jednak podczas studiowania.
Izabela:
To, o czym teraz mówimy, to jest taki trochę temat rzeka, więc myślę, że jeszcze do niego przejdziemy. Natomiast skupmy się może teraz na tym, co robisz w Media. Między innymi komunikujesz się z klientami naszego klienta. Zakładam, że osoby zgłaszają się z różnymi sprawami. Powiedz, czego ta korespondencja może dotyczyć, no i jak to wszystko okiełznać.
Aleksandra:
To jest bardzo śmieszne, ponieważ mam wrażenie, że jak jest 10 ludzi, to jest 100 problemów i 100 kwestii, o które chcieliby zapytać. I tak naprawdę, jeśli chodzi o samą korespondencję, to są wszelkie tematy. Ja zajmuję się branżą e-commerce i obsługuję klienta, który zajmuje się sprzedażą oczywiście. I wszystkie kwestie, które są związane z jakimiś logowaniami na konto w tym serwisie, jakimiś zakupami, zwrotami, przesyłkami, niemożnością sprawdzenia swojego zamówienia. To jest wszystko czym ja teoretycznie się zajmuję.
To nie są wszelkie kwestie, które klienci zgłaszają, ponieważ ja nie jestem dokładnie w support’cie tego klienta, tylko jestem pewną gałęzią tego supportu. I przyznaję, pracuję z cudownymi ludźmi też tu w Media, którzy bardzo dużo ogarniają i tutaj absolutne pozdrowienia dla osoby, dla Kasi, która po prostu jest mistrzem tych poczt, ale jeżeli chodzi o to, czym na ogół się zajmuję, to są bardzo prozaiczne rzeczy, czyli często to jest kwestia, a jak się mogę zalogować, kiedy zapomniałam swojego hasła? I tu już przyznaję, że często wystarczy po prostu bardzo dokładnie opisać ten proces, ale bardzo często są też takie kwestie, które na początku pracy mnie przerażały, to znaczy pytania o jakieś kwestie techniczne, dlaczego nie działa mi aplikacja. Ja na początku absolutnie przecież nie wiedziałam, dlaczego komuś może nie działać aplikacja. Nie miałam wyobrażenia, czemu wchodząc w jakąś zakładkę widzę dziwne rzeczy, a takie zgłoszenia też się zdarzają. No i tutaj przyznaję na początku to duża kwestia pomocy zespołu, zwłaszcza, że niektóre jeszcze nawet osoby najbardziej doświadczone na moim stanowisku nie są w stanie powiedzieć, ponieważ to często kwestie IT, no a ja nie jestem programistką, aby też je przewidywać. Nigdy nie będę prawdopodobnie, więc tutaj ważna jest współpraca i rzeczywiście dowiadywanie się wielu rzeczy na temat tego, co się dzieje w serwisie, który obsługujemy.
Izabela:
Czyli komunikacja wewnętrzna?
Aleksandra:
W dużej mierze tak, a jeżeli chodzi o samą komunikację z klientem, wydaje mi się, że nie ma lepszej zasady niż cierpliwość, ponieważ to jak długo ktoś potrafi pytać o coś, często są osoby starsze, a ten sklep, w którym obsługujemy jest tylko online. Więc jeżeli ktoś chce coś z niego kupić i ma jakieś problemy techniczne, a załóżmy są w okolicy 60-70 lat i są dość jasne, że potrzebuje pomocy i że potrzebuje jej w jak najprostszy sposób opisanej. Więc to jak często jeszcze prostszym językiem potrzebuje coś opisać, co się dzieje po prostu w przeglądarce itd. No to to po prostu wymaga takiego spokoju i spokojnie, ktoś kiedyś ogarnie, po prostu muszę to jeszcze lepiej napisać.
Izabela:
Powiedziałaś cierpliwość, a jakie inne cechy powinna posiadać osoba, która komunikuje się na co dzień z klientem?
Aleksandra:
Wiesz co, tutaj z takich myślę, że delikatnie nieoczywistych, ale wskazałabym taką pewną wyobraźnię, jak to wygląda z drugiej perspektywy. To znaczy, ja jeżeli potrzebuję rozwiązać jakiś problem, to po prostu próbuję sobie wyobrazić kroki, które próbuję wykonać osoba po drugiej stronie. I to może głupie, ale często mi to pomaga po prostu w wyobrażeniu sobie, aha, czyli problem pewnie jest po tej stronie, muszę się zgłosić dalej do osoby X z firmy, która by mi dalej pomogła. I to jest taka druga rzecz. Do tego mimo wszystko dodałabym taką umiejętność precyzji i takiej etykiety wypowiedzi w tym wszystkim, ponieważ to jak coś jest powiedziane jest bardzo ważne. No i oczywiście mogłabym napisać w bardzo, bardzo prostych słowach, bardzo prostym językiem potocznym, no ale też wychodzi z tego jednak morał, że jesteśmy pewną reprezentacją zarówno klienta, jak i naszej firmy.
Izabela:
Dokładnie.
Aleksandra:
I tutaj trzeba być bardzo ostrożnym, aby na pewno wszystko było w porządku, choćby nawet zastanowienie się, czy przed świętami pisać na końcówce Wesołych Świąt, czy na pewno to nikogo nie urazi, jako po prostu święto, które jest związane z religią.
Izabela:
W ramach swoich działań publikujesz także noty prasowe. Kto miał kiedyś styczność z napisaniem noty prasowej, ten wie, że ona rządzi się swoimi prawami i należy zachować w niej pewną harmonię wypowiedzi. No właśnie, jak powinna wyglądać poprawnie napisana nota prasowa?
Aleksandra:
Wiesz co, uważam, że to wszystko zależy od sytuacji. Bo oczywiście są w tym zasady, w których fajnie jest się trzymać. To jest oczywiście informowanie, klarowność, zasada pięciu W, czyli kto, gdzie, kiedy i wiadomo, żeby odpowiedzieć na te wszystkie pytania. Oczywiście często fajnie jest się kierować, na przykład zasadą od ogółu do szczegółu, albo czasem odwrotnie, jeżeli ktoś chce złamać ten szyk. Ale mimo wszystko uważam, że zawsze trzeba mieć na myśli, do kogo kierujemy nasz tekst, co chcemy nim osiągnąć i myślenie cały czas o tym, zwłaszcza kiedy robimy to w sposób mocno komercyjny, ponieważ wiele firm, które publikują właśnie takie teksty, które trochę mówią czy to o najnowszych kolekcjach, jakiś trendach, po prostu musi się zastanowić czy do kogo to kieruje i jaki efekt chce wywołać, po prostu.
I to, jakie są narzędzia, by to osiągnąć, one są powiedziałabym, że w XXI wieku nieskończone, ponieważ mimo wszystko to, jak kreatywnie podamy naszą treść, jak unikalnie, nawet chodziły pod kątem, potem wyróżniają się w Google i pozycjonowania treści, to też ma znaczenie, aby napisać coś w taki sposób, jak wcześniej nie było napisane, by na pewno pokierowało do naszego tekstu. Więc to, oczywiście jak wszystko, zależy od sytuacji, ale mimo wszystko kierowałabym się unikalnością, pewnym zainteresowaniem dla czytelnika tym, co mamy do przekazania, ponieważ umówmy się, nie wszystkie treści, które się dzieją w jakichś firmach, które mogłyby być w notce są interesujące. I chyba to tyle, z takich najważniejszych rzeczy, o których ja bym myślała.
Izabela:
Ostatecznie, jak dla mnie ważne jest to, żeby odbiorca przeczytał tę treść i żeby napisać ją w taki sposób, aby ona chwyciła i żeby zadała pewne zainteresowanie po tej drugiej stronie.
Aleksandra:
Tak, to o czym mówisz jest oczywiście mega ważne, no bo jeżeli ktoś nie kliknie w nasz tekst, on w ogóle nie będzie zobaczony. Przy czym też w XXI wieku bardzo dużo mówimy o clickbaitach i o sytuacjach, w których tytuł w ogóle nie oddaje tego, co jest w treści. Więc tutaj rzeczywiście staralibyśmy się o to, aby te tytuły, szczególnie i ewentualnie jakieś wprowadzenia, zajawki były interesujące, ale by w tym wszystkim nie były przegięte. Ponieważ jest to cienka granica w pewien sposób, a teksty, które są rzeczywiście o czymś innym niż mówi tytuł, po prostu zostawiają niesmak. I jestem absolutnie przekonana, że osoby, które spotkają się z takim tekstem, z dużo mniejszym zainteresowaniem wrócą w ogóle na stronę. Więc tak, jak najbardziej klikalny tytuł, ale wszystko z umiarem.
Izabela:
Dbasz także o to, aby strona sklepu internetowego klienta była zawsze na czasie. No i co za tym się kryje? Jak byś mogła więcej powiedzieć na ten temat?
Aleksandra:
Jak najbardziej dbam o to. Jest to paradoksalnie ogromna część mojej pracy. Bym powiedziała, że tak z 60% co najmniej.
Izabela:
No właśnie, troszkę więcej wiem, ponieważ my też konsultowałyśmy się przed nagraniem tego odcinka i jestem właśnie bardzo ciekawa tego, jak to wszystkim opowiesz.
Aleksandra:
Tak, postaram się jak najciekawiej oczywiście, ale to czym się zajmuję na co dzień paradoksalnie to w dużej mierze dbanie o estetykę, przejrzystość i klarowność strony. Ja tutaj mogłabym trochę powielić tematy Beaty, która była jakiś czas temu w naszym podcastie.
Izabela:
Tak, to od razu zachęcamy do tego odcinka.
Aleksandra:
Beata cudownie opowiadała o tym czym zajmuje się w ogóle mój dział, ponieważ kiedy mówiła o swoim zespole, który prężnie działa na różne wyzwania, mówiła również o mnie. I o tym, jak właśnie my wszystkie musimy często reagować w trudnych sytuacjach. Ale tak naprawdę ja bardzo wiele tematów przeplatam z Beatą i mamy wspólnych, więc to jak czasem się wejdzie na stronę i zobaczy się piękne zdjęcia ułożone w ciekawy sposób, z fajnymi odnośnikami, z jakimiś tekstami na zasadzie, zobacz kwiatowe pościele, wow, to jest często wynik naszej wielogodzinnej pracy.
Izabela:
Tak, ponieważ wydaje takie na pierwszy rzut oka, że jest to tylko szybko wstawione, szybko przemyślane, a naprawdę jest nieco inna. Pracując w marketingu też o tym coś wiem.
Aleksandra:
Tak, jak najbardziej. Te strony wyglądają jakby to było zrobione teoretycznie w parę minut, ale z wielu wymogów, które są narzucone przez formułę po prostu naszych programów, które mamy do tworzenia treści na stronę i generalnie wielu zasad, które są przy tworzeniu treści, to zajmuje bardzo dużo czasu. Wymaga współpracy z tłumaczami, z działem graficznym bardzo często i wielozadaniowością, to też o tym mówiła bardzo dużo Beata, ponieważ tak rzeczywiście jest. Zwłaszcza, że opiekując się bardzo wieloma tematami, którymi każda z nas w dziale kontentu się zajmuje, czasem robiąc jedną rzecz, dostajesz trzy maile w innych tematach i musisz zostawić tą jedną, odpisać te trzy sprawy, zobaczyć te dwa pozostałe, które wymagają pilnego spojrzenia i dopiero wracasz do tej pierwszej rzeczy, którą robiłeś.
Izabela:
I jest to czasem rozpraszające?
Aleksandra:
Jest to czasem absolutnie rozpraszające, ale wracając do tematu samego przygotowania tego, no to to się rozpoczyna tak naprawdę od zaplanowania całej kompozycji w głowie. I to jest teoretycznie bardzo przyjemne, ponieważ na tym etapie możemy wymyślić wszystko. A później wchodzimy do gorszego etapu, ponieważ przechodzimy do tematu realizacji.
I pierwsza kwestia jest taka, no to oczywiście problem ze zdjęciami, ponieważ to, że ja mam wyobrażenie na piękne suknie, piękne modelki, piękne pozy i piękne wszystkie sytuacje kadry, to to jest moje wyobrażenie. A to, co finalnie znajdę w źródłach, z których mogę korzystać, no bo oczywiście to wszystko musi być z poprawnych źródeł, to często bywa zupełnie inną rzeczą. I to ile razy trzeba zmieniać koncepcję, ile razy trzeba zmieniać też nawet rzeczy przez to, że choćby technicznie nie ma możliwości podlinkowania czegoś, co pierwotnie zakładaliśmy. I to są takie rzeczy, które oczywiście strony w całym rozwoju swoim prawdopodobnie będą coraz łatwiejsze i coraz mniej będzie takich problemów, że chciałbym coś zrobić, ale tego nie mogę. Ale mimo wszystko zawsze są pewne ramy, o których musimy się trzymać, które nas trochę ograniczają, zwłaszcza kiedy zależy nam na bardzo kreatywnej pracy.
To o czym ty wspomniałaś choćby, to temat inspiracji, którymi się zajmuję. I tam jest to połączenie w dużej mierze notek prasowych, właśnie przeglądu pewnych zdjęć, fotorelacji i to jest ogromny temat, ponieważ tam tak naprawdę w sumie nie ma zasad. Jedyną zasadą jest to, że oczywiście poza tym jak formatujemy teksty, to żeby było estetycznie. To jest bardzo szerokie pojęcie i fajnie, jeżeli każda inspiracja jest trochę inna.
I tam przyznam szczerze, że zanim wymyślę jaki jest na przykład temat przewodni tego, co chciałabym przekazać w tekście, który otrzymałam i zdjęcia, których potem będę szukała, to to wszystko się rodzi po prostu czasem w bólach, a czasem jest od razu coś, co chwyta, jest bardzo łatwe.
Izabela:
Wiesz, słuchając tego, o czym mówisz, od razu nasuwa mi się takie pytanie. Jak godzicie kreatywność, która drzemie w waszej wyobraźni, ze schematem, któremu jednak musicie się podporządkować?
Aleksandra:
To jest bardzo fajne pytanie, ponieważ szczerze nie mam pojęcia jak to się dzieje. To znaczy, chodzi mi o to, że rzeczywiście content powinien być jak najbardziej kreatywny, jak najbardziej szalone osoby, szalone osobowości, osoby z milionem pomysłów na raz, które nie są w stanie usiedzieć w miejscu. I to prawda, tylko że nie wiem czy to kwestia tego, jak to się dzieje, że musimy to ustawiać, często mówię, godzinami szlifując jakiejś rzeczy, ustawiając teksty, ale w praktyce osoby, z którymi pracuję, tak samo ciebie, tak zaliczyłabym to tej kategorii, to osoby, które charakteryzują się tą cierpliwością i taką wytrwałością.
I ja też przyznam szczerze, że nie wszystkie tematy, którymi zajmuję, wymagają aż takiej kreatywności, ponieważ czasem chodzi po prostu o dodawanie kategorii dla konkretnego ubrania. Po prostu muszę na nie patrzeć i uznać, czy to jest bluzka z długim rękawem, czy z krótkim rękawem. I to jest coś, gdzie po wielu miesiącach robienia tego już znasz te wszystkie kategorie i po prostu musisz je wybrać. I wymaga to, nie mówię, że zerowego wysiłku, ale z kreatywnością ma niewiele wspólnego.
I ja przyznaję, dla mnie taki oddech od właśnie studiów, które wymagają dużego zaangażowania intelektualnego, zadań właśnie jak inspiracje, które również wymagają ode mnie bardzo wiele zaangażowania głowy i myślenia, to takie tematy dają mi taki czas na wytchnienie, posłuchanie jakiejś muzyki w tle i po prostu relaks w pewien sposób. Więc ja nie mogę narzekać na tematy w stylu „a przygotujcie wielką tabelkę w Excelu, gdzie spiszecie wszystko z tej i tej kategorii”, więc to jest na pewno specyficzne i pewnie nie dla każdej osoby z ogromną kreatywnością się nadaje, a z drugiej strony też wiem, że każda z nas jednak ma w sobie tą kreatywność i jest w stanie sobie poradzić w tej pracy.
Izabela:
Ale tak, takie właśnie chwile, w których możemy w cudzysłowie odpocząć i mniej myśleć, są też bardzo przydatne, to mówię też z własnego doświadczenia, kiedy najpierw muszę wymyślić treści na posty, a potem wystarczy je opublikować. Ta publikacja też zajmuje troszkę czasu i wtedy faktycznie można wyłączyć tę kreatywność i skupić się bardziej na technicznych sprawach, które nie wymagają aż takiego wysiłku.
Aleksandra:
Tak, nawet ostatnio, ci powiem, że miałam taką sytuację, że dostałam zlecenie na bardzo wiele inspiracji naraz. I to była sytuacja, w której w jednym tygodniu miałam cztery, gdzie średnio to jest jedna inspiracja na dwa tygodnie. A tutaj nagle w jednym tygodniu cztery inspiracje. I powiem ci bardzo szczerze, że uważam, że nie da się tak wypluwać kontentu od tak. Tak. I to na pewno wiesz w swojej pracy, ale jak ja byłam przemęczona robiąc już tą czwartą, po prostu potrzebowałam chwili na coś zupełnie innego, ponieważ już nie mogłam wymyślić nic nowego względem tego, co w tych trzech poprzednich robionych właściwie tego samego dnia albo dzień wcześniej. I to jest prawda, że od pracy kreatywnej potrzebny jest chwilami oddech, albo po prostu na zrobienie czegoś kreatywnego, ale w zupełnie innym obszarze.
Izabela:
Olu, ja mam nadzieję, że słucha nas w tym momencie wielu studentów, którzy być może zostaną zainspirowani do pracy takiej jak twoja bądź podobnej. Wszystko zależy od indywidualnych preferencji każdego. Natomiast na pewno możemy powiedzieć jedno, warto się angażować. Ty pracujesz, studiujesz i nie tylko, udzielasz się społeczności studenckiej. O tym jeszcze nie powiedziałaś za wiele, gdybyś mogła rozwinąć ten wątek, co takiego robisz na studiach.
Aleksandra:
Jasne, jeżeli chodzi o to, co robię na studiach, to przyznaję, że mój kierunek był mocno zmieniony i jestem pierwszym rocznikiem, który idzie w ogóle nowym programem moich studiów. Pierwszym rocznikiem, który też idzie na studia o tej nazwie w zasadzie, ponieważ wcześniej było to dziennikarstwo i komunikacja społeczna, a ja tak jak mówiłam, jestem na kierunku dziennikarstwo, media i projektowanie komunikacji. I rzeczywiście to media nie wzięło się znikąd, ponieważ bardzo wiele w ogóle przedmiotów uwzględniło powstanie nowych mediów i tego, że jest w niej internet, portale internetowe i także podcasting, ponieważ przyznaję, nie jest to pierwszy podcast, którym się zajmuję. I przyznaję, że drugi rok moich studiów, na którym obecnie jestem, był rokiem audio, ponieważ to, ile razy ja byłam w studiu radiowym, co jest oczywiście przerażające na początku i bardzo stresujące, to nie zliczę już teraz.
Izabela:
No tak, dzisiaj jesteś w roli gościa, a przez okrągły rok byłaś po tej stronie osoby zadającej pytania.
Aleksandra:
Poniekąd tak, chociaż wiesz, wiele ćwiczeń, które tak samo działo się w studiu radiowym, to nie polega wyłącznie na jakichś wywiadach, ponieważ chyba takim największym dla mnie wyzwaniem tegorocznym było przeprowadzenie audycji na dowolny temat, czyli teoretycznie super, a w praktyce tak duża dowolność sprawiła duże problemy. Ja jestem bardzo dowolna z tematu, który wybrałam i bardzo dobrze się w nim czułam, ale zadanie polegało trochę na tym, aby przez 15-20 minut, będąc samemu w studiu, opowiadać do mikrofonu różne rzeczy. I to jest o tyle przyjemne, że okej, można dużo powiedzieć, wszystko jest fajnie, ale o tyle stresujące, że jeżeli człowiek się zapomni, co chce powiedzieć, to nie ma żadnej kotwicy, żeby się zatrzymać i do czegoś wrócić, jakoś naturalnie z czegoś wybrnąć.
I to było ogromne wyzwanie, ale wszystkie formy audio nagrywane, tak samo, nie wiem, na przykład audiobooki, które też nagrywałam w tym roku, to jest bardzo rozwijające. Przy czym to też nie jest tak, że na moich studiach tylko się wchodzi do radia i opowiada do mikrofonu, ponieważ moje studia mam wrażenie, że generalnie przygotowują do życia w społeczeństwie, w którym są media i życia w społeczeństwie, w których nie jesteśmy już tacy anonimowi, tylko trochę jesteśmy każdy z nas jako osoba publiczna. Ponieważ samo to, że byłam też tyle razy w studiu telewizyjnym, który jest też na naszym wydziale zmodernizowane i fajny, i przeprowadzałam, no, bardzo trudne, ale bardzo fajne debaty choćby telewizyjne, ale też bardzo dużo tekstów jest pisanych również na moich studiach, to nie jest tak, że dziennikarstwo to jest już teraz tylko och, tylko nowoczesne media. Nie, jak najbardziej zasady, które są odnośnie formatowania tekstów, albo po prostu pisania ich, one nadal są też w programie. Jakieś historie prasy oczywiście, bardzo, bardzo trudne i ciekawe zajęcia. I jak najbardziej nadal są w tym programie.
Z ciekawych rzeczy, zajęcia z dykcji. Ja nadal mam do siebie pretensje o te zajęcia, ponieważ nie czuję się w tym najmocniejsza, ale te wszystkie rzeczy obejmuje mój program studiów.
Izabela:
No dość bardzo kompleksowy, ale zatrzymajmy się może na tych debatach, czy chodzi o debaty oksfordzkie?
Aleksandra:
Wiem dlaczego o tym mówisz, tak wspominałam Ci też o tym wcześniej, ale środowisko debat oksfordzkich jest mi dość bliskie, ponieważ ja w sposób wyjątkowo przypadkowy najpierw byłam uczestniczką koła debat w liceum. Ono było wtedy pierwszy raz w moim liceum otworzone przez moich obecnie już kolegów i koleżanki, wtedy to byli moi mentorzy. I wówczas zaczęła się moja przygoda debatańska w drugiej klasie liceum, to było już parę lat temu.
Następnie ja zostałam wybrana do reprezentacji całej szkoły na konkursie ogólnopolskim debatanckim i później byłam już mentorką i ja prowadziłam gołe debat właściwie, co dało mi ogromne doświadczenie zarówno w tym jak pracować z ludźmi, ponieważ bycie w cudzysłowie mentorem dla osób, które są młodsze o rok, to jest ogromne wyzwanie, a bycie słuchaną, to też przypadło na lata pandemiczne, więc ja całe zajęcia przez cały rok, jeszcze to było w klasie maturalnej, prowadziłam z ekranu komputera, kiedy nie wiedziałam, czy ktoś mnie słucha, a z drugiej strony też co tydzień ktoś przychodził. I to, jak potem na przykład wychodziło, że słuchano nas, kiedy my prowadziliśmy zajęcia merytoryczne, a potem osoby, które uczestniczyły w tych zajęciach na prawdziwych debatach już się wypowiadały, mając tę wiedzę, no cudowne uczucie.
I rzeczywiście przygodę debatancką próbuję kontynuować obecnie, co nie jest tak łatwe, kiedy studiuje się i pracuje. Też w Łódź nie jest zbyt dobrze rozwinięta w tym temacie. I tak, jak najbardziej wybieram się za rok na AMPDO, Akademickie Mistrzostwa Polski i debat oksfordzkich.
Izabela:
Wow, Akademickie Mistrzostwa Polski do tej pory kojarzyły mi się tylko ze sportem. Dzisiaj już wiem, że można je rozpatrywać przez pryzmat debat.
Aleksandra:
Poniekąd debaty to też sport, wiesz, ponieważ są sędziowie, są bardzo konkretne reguły i nie chodzi o to kto ma rację, a kto jak najlepiej jest w stanie przekazać swoje argumenty i to jest bardzo sportowe, paradoksalnie.
Izabela:
No to w takim razie życzę Ci już teraz powodzenia. Dziękuję. Słuchając Twojego doświadczenia licealnego, myślę, że nie wybrałaś swojego kierunku studiów z przypadku. Co byś mogła powiedzieć tym wszystkim studentom, którzy czują się niepewni, jak mają odnaleźć swoją ścieżkę i dlaczego warto, aby chwytali wszystkie te momenty, które będą kształtować ich rozwój?
Aleksandra:
To jest, uważam, że bardzo dobra kwestia, ponieważ ja Ci mogę odpowiedzieć bardzo długo, jak jestem zadowolona z tego, co mi moje studia dały. Nawet pod kątem samego funkcjonowania systemów medialnych, to już teraz bardzo dużo. I ja z tego czerpię chyba ile się da, ale to nie jest tak, że 100% moich kolegów i koleżanek jest zadowolona z tego kierunku. Powiedziałabym, plus minus, 70% wręcz nie jest. Ponieważ miało albo zupełnie inne, bardzo wysokie oczekiwania względem studiów, a ja przyznaję, że mimo wszystko trochę inaczej mnie oceniłaś, ponieważ powiedziałaś, że brzmi jakąś osobą, która od zawsze wiedziała, że będzie to studiować.
Izabela:
Tak.
Aleksandra:
Absolutnie tak nie było. Nie chcę mówić, że losowałam swoje studia, ale przyznaję, że bardzo długo nie wiedziałam co studiować.
I była alternatywa dla mnie business management na zarządzaniu, ale teraz sobie myślę, że to jest absurdalne, dlaczego ja o tym myślałam i że dobrze skończyłam w tym dziennikarstwie, który jest od tego bardzo daleko. Więc ja nie miałam bardzo sprecyzowanego swojego wykształcenia dalszego na poziomie wyższym i ja poszłam trochę na te studia na zasadzie, zobaczę co będzie się działo, zobaczę co mi te studia dadzą. Jeżeli to nie będzie to, przecież mam szansę na zmianę ewentualnie, to nie jest tak, że to jest decyzja do końca życia i jeden dzień dłużej.
I wydaje mi się też to, że ja nie miałam planu, że te studia muszą dać mi to, to, to I to, muszę przez 100% czasu się świetnie bawić, że wszystkie wykłady będą sensowne, potrzebne, a wykładowcy po prostu aniołki, które nam tylko pomagają w tym, żebyśmy zdobywali wiedzę i poszerzali nasze kompetencje. No to brak tych właśnie założeń pozwolił mi trochę doceniać tylko to, co jest dobre. I tak, jestem wkurzona na moje studia pięć razy w tygodniu albo i częściej, ponieważ przyznaję, niektórzy wykładowcy naprawdę nie powinni wykładać, ale to jest zupełnie inny temat. Myślę, że o każdych studiach da się to powiedzieć.
Izabela:
Dokładnie.
Aleksandra:
Ale przyznaję, są też tacy, którzy ja mając świadomość, że mam z nimi zajęcia tego dnia, już jestem po prostu szczęśliwa. Ponieważ wiem, że będzie miło, i nie wiem, wykładowczyni, która obecnie szczęśliwie została moją promotorką. Bardzo się z tego cieszę, ale po prostu w Dzień Dziecka, który kupuje nam każdemu batonik, jak siedzimy i słuchamy po prostu jakiejś rzeczy. I to są takie chwile, kiedy ja sobie myślę, kompetentna kobieta, która jest tak sympatyczna, kupuje nam batonik z okazji Dnia Dziecka, fantastyczna sprawa.
I to, że ja mam takie nastawienia, że umiem to widzieć, a nie to, że zmarnowałam 3 godziny życia na wykładzie, którego nigdy nie zapamiętam, nie odsłucham, nie nauczę się na niego, to myślę, że to bardzo pomaga właśnie w tym, aby nie czuć, że się marnuje studia. I ja nie twierdzę, że docenianie rzeczy to jest jedyna recepta na życie, ponieważ na pewno jest wiele osób, którym zmiana studiów bardzo by pomogła w ogóle podejściu do świata i w tym, żeby racjonalnie decydować o swoim życiu. Ale też wydaje mi się, że dla wielu osób jednak pomniejszenie trochę oczekiwań jest sensowne. Nie wiem, też wydaje mi się, że to jest kwestia idealizowania okresu studiów, ponieważ mówi się, że o, najlepsze lata życia trochę.
Izabela:
Tak jest, ale wiesz co, z perspektywy czasu uważam, że to świetny moment do przemyśleń i do tego wspomnianego przeze mnie samorozwoju. Naprawdę, ja wspominam to z łezką w roku, ponieważ od roku już nie jestem studentką, ale naprawdę czasami myślę sobie o tym, że fajnie byłoby wrócić.
Aleksandra:
I ja nie mówię, że to jest zły czas dla rozwoju, po prostu nie nastawiałabym się na to, że jeszcze zanim zacznę te najlepsze lata życia, że to będą akurat one. Też to, o czym właśnie mówiłam teraz od paru chwil, że te takie bardzo wysokie oczekiwania sprawiają, że nie da się im trochę doskoczyć i właśnie też takie założenie, o na studiach w końcu będę się uczyć tylko tego co mnie interesuje. Na studiach, wydaje mi się, że prawie każdych, to co nas naprawdę interesuje to 30%, może 50% przy dobrych wiatrach.
Izabela:
Program czasami jest tak specyficzny, że nie jesteśmy w stanie zupełnie znaleźć coś interesującego.
Aleksandra:
Tak. I też prawda jest taka, że często specjalizacje dopiero zmieniają bardzo wiele, ponieważ ja teraz jestem na konkretnej specjalizacji. I to, co się dzieje na przykład na reklamie I PR-ze, które oczywiście w pracy jest ode mnie wszystko w porządku, ale pod kątem wykładowców i tego co się dzieje na studiach, mi to absolutnie nie interesowało. I na pewno to jest też kwestia wyczekania trochę takiego momentu, kiedy studia zaczynają ci pomagać i czujesz to bardzo.
Izabela:
Mam wrażenie, że też nie pomagają, wiesz, programy studenckie, które na samym początku student czyta przed pójściem na uczelnię. Nie wiem, czy kojarzysz, o co mi chodzi. Natomiast…
Aleksandra:
Siatki programowe takie.
Izabela:
Dokładnie, siatki programowe. Więc tutaj można naprawdę w cudzysłowie się przejechać. Tak. Natomiast, no to jest też ważne, że nie powinniśmy nastawiać się na to, że w wieku takim i takim powinniśmy być studentami, bo musimy też pamiętać, że zawsze możemy zmienić te studia, zmienić ten kierunek i pójść w tę stronę, która nas rzecz jasna interesuje. Nie każdy ma takie podejście, czasami też rodzice odgrywają dużą rolę i przez to marnujemy się na danym kierunku.
Aleksandra:
Tak, tak, jak najbardziej, Przy czym też na przykład uważam, że trochę powinno się pamiętać o tym, o czym ja teraz chciałabym troszeczkę powiedzieć szerzej. I o czym w sumie mówimy cały czas, ale właśnie o pracy podczas studiów, ponieważ wydaje mi się, że to jest zamknięcie na to, że tylko ze studiów zdobędziemy doświadczenie. To jest trochę ograniczenie samego siebie, ponieważ to ile jesteśmy jednak w stanie z pracy wyciągnąć i wiadomo, nie na każdym kierunku jesteśmy w stanie dużo pracować. No bo taka jest prawda, nie wysłałabym żadnego studenta medycyny do pracy w tym momencie.
Izabela:
Tak samo prawa, stomatologii i jeszcze wielu innych. To musimy też tutaj podkreślić. To musimy wybrzmieć w tym odcinku.
Aleksandra:
Tak, oczywiście, oczywiście. I też każdy powinien sam przefiltrować tą informację, o można pracować podczas studiów, przez takie własne i preferencje, i możliwości, i też chęci, ponieważ jeżeli nie chce się gdzieś pracować, to nie wyciągnie się z tej pracy nic. Ale jeżeli mamy szansę popracować, ponieważ studia nam na to pozwalają, jeżeli mamy szansę w tej pracy się wiele nauczyć, to po prostu uważam, że czerpanie z tego to najlepsze, co da się zrobić, ponieważ nawet jak się przygląda oferty pracy i patrzy się na to, no zatrudnimy kogoś, kto ma pięć lat doświadczenia w branży, jak inaczej mamy zdobyć to doświadczenie i szybko znaleźć pracę po studiach w zawodzie, jeżeli nie zdobywając go już w trakcie studiów.
I też to, o czym mówiłyśmy bardzo wcześnie podczas tego podcastu, że nie wszystko studia nam przekażą. Właśnie choćby, no to uważam, że jest powoli trochę błąd Uniwersytetu Łódzkiego, że nie przekazuje wiedzy na temat pozycjonowania treści na dziennikarstwie, gdzie później większość ofert, które są dla absolwentów tego kierunku, właśnie wymaga tego. No i tak sobie myślę, że gdyby nie to, że ja mam z tym jakikolwiek kontakt w pracy, Ja nawet nie wiedziałabym o co chodzi w tym temacie.
Izabela:
Tak, marketing internetowy w ogóle jest szeroko pomijany na uczelniach i myślę, że tutaj warto to zmienić w niedalekiej przyszłości. Też może trochę stanę w obronie różnych działalności, różnych organizacji studenckich, bo wydaje mi się, że nie tylko praca, ale także te dodatkowe aktywności, które oferuje uczelnia, one również mogą przygotować nas do pracy w zawodzie. To jest takie doświadczenie, które zbieramy bezpłatnie, ale wydaje mi się, że może okazać się pomocne.
Aleksandra:
Jasne, to prawda. Ja przyznaję, że to nie jest dla mnie taki podstawowy środek, w którym zdobywam jakieś doświadczenia, ponieważ nie ukrywam, mój czas jest dość mocno ograniczony. Ja też staram się mieć też trochę dla siebie czasu. Ale to prawda, że nawet jakieś wyjazdy Erasmusowe choćby, to potrafi bardzo wiele dać. I to prawda, organizacje studenckie, jakieś nawet koła naukowe, to jest też coś, z czego wiem, że moi znajomi bardzo wiele czerpią.
Izabela:
Tak, to jest też mój przykład, to jest mój case, także tutaj mogę na pewno zachęcić. A Olu, moje kolejne pytanie. Jak nie wypalić się w tym, co lubimy robić najbardziej? Czyli jak jest, wspomniałaś o tym zresztą przed momentem, że masz te chwile dla siebie, to co robisz właśnie w tych wolnych chwilach, żeby się odprężyć, po prostu żeby kształtować dalej siebie na różnych polach?
Aleksandra:
Wiesz co, tutaj trochę wrócę do momentu wybierania studiów, ponieważ to dlaczego ja się znalazłam na dziennikarstwie, w dużej mierze wynika z tego, że kocham kino i jeżeli miałabym się wyobrazić jakkolwiek w tym sztampowym zawodzie dziennikarskim, to tylko w tematach naokoło filmowych. Czy to zarówno z podcastami związanymi z filmami, czy to tekstami, które oscylują wokół tego tematu.
I ja absolutnie jestem miłośniczką i trochę mnie kusiło studiowanie filmoznawstwa, jeszcze to będę kiedyś na pewno rozważała, bo to jest to, co mnie zarówno i relaksuje, ale czasem nawet takim bardzo nieprzyjemnym filmem w odbiorze właściwie, czyli takim, który nie ma ci sprawić komfortu w fotelu, to też potrafię tak się oderwać. I to są takie tam momenty, kiedy przyznaję, ja wyłączam myślenie trochę na temat listy zadań, którą mam w głowie, że aha, tutaj muszę to, tutaj tamto, okej. To kiedy odpalam ten film, to wiem, że jestem w tym filmie. I bardzo to lubię, ja kocham kino, jako kino, budynek kina i tam oglądanie tych filmów.
Izabela:
Mówimy o kinie niekomercyjnym?
Aleksandra:
Wiesz co, Nie chciałabym reklamować żadnego konkretnego kina w tym momencie, ale jest pewne kino w Łodzi, które, nie tylko w Łodzi, ma ofertę abonamentu miesięcznego, który jest bardzo korzystny. Jeżeli ktoś chce oglądać na bieżąco nowe filmy, to zwłaszcza przy budżecie studenckim, nawet tego pracującego studenta, to jest bardzo korzystne.
Izabela:
Wiesz, pomyślałam o tym w kontekście kameralnego kina, które ma taki swój mini klimat. Wiesz o czym mówię?
Aleksandra:
Tak, kocham też takie kina, to nie jest tak, że nie. Po prostu ja nie ukrywam, że chodzenie do kina to jest też czasem dość droga zabawa, jeżeli chce się być nawet częściej w kinie niż po prostu ten raz w tygodniu. I tutaj absolutnie jest to, że jestem studentem, mój podszedł jest studencki. Czyli jednak schodzimy na ziemię. To prawda, jakby to nie jest tak, że student branży IT od razu po prostu tutaj nowym Mercedesem nie podjechałam pod biuro, jak najbardziej, nie? Więc tak, trochę korzystam z takich ofert, ale na przykład nie wiem czy ty jesteś fanką, ale ja bardzo polecam, zaraz w Łodzi startuje festiwal Polówka.
Izabela:
Oj tak, to jest coś bardzo odprężającego, jeszcze oglądanie tego filmu, kiedy, w plenerze, kiedy ma się wokół siebie więcej osób na leżaczkach, niekoniecznie sączących piwo załóżmy, tylko jednak skupionych na tym, co dzieje się na ekranie, no to jest coś, coś fajnego, także możemy to śmiało polecić, myślę, każdemu.
Aleksandra:
Tak, jak najbardziej. I no to są tam takie chwile, gdzie obcuję z tym kinem, ale też w trochę innym miejscu, no ale kina studyjne mają swój klimat. Ja, jak najbardziej mogę polecić, ale to nie jest to podstawowe miejsce, gdzie ja oglądam te filmy.
Izabela:
Olu, ja już mam takie do Ciebie ostatnie pytanie. Jak widzisz siebie w przyszłości? I czy branża IT cię w jakiś sposób inspiruje? Być może nada twój przyszły kierunek? Myślisz, że tutaj osiądziesz na stałe?
Aleksandra:
Powiedziałabym, że to jest jedyne pytanie, na które nie znam odpowiedzi z całej listy, którą mi przesłałaś, ponieważ przyznaję, że dopóki nie pracowałam w branży IT, w życiu nie brałam jej pod uwagę jako drogi kariery. Ale to, co mnie spotkało pod kątem zarówno ludzi, z którymi pracuję, pod kątem tego, jak to jest szerokie, jak wiele ja mogę robić rzeczy dla siebie też w tym wszystkim, aby się uczyć, rozwijać i robić rzeczy, które mnie inspirują po prostu. Bardzo wywróciło mi obraz mojej przyszłości do góry nogami. I nie mówię, że widziałam siebie jako dziennikarkę, bo to też nie do końca tak jest.
Ja przyznaję, że mam problem trochę z wizją na to, jak będzie wyglądało moje życie za parę lat, ale w tym momencie czuję się absolutnie na rozdrożu. Też poznałam, i są mi teraz bardzo bliskie te osoby, może powiem konkretnie, mój chłopak jest z branży IT i poznaliśmy się niemal miesiąc po tym, jak ja zaczęłam pracę w IT. I to, jak wiele też on mnie paradoksalnie uczył, kiedy ja go pytam, a słuchaj, a co to jest coś takiego? I to też tak sprawiło, że czuję się trochę bliższa całemu tematowi. Bo to jest naprawdę ciekawe, ale też trudno mi jest na razie tak powiedzieć, czy to na 100% jest idealne na całe moje życie.
Izabela:
No wiesz, słuchając tego, czym się też interesujesz, zakładam, że być może zobaczą Ciebie kiedyś w roli krytyka filmowego, być może też taka przyszłość jest Ci pisana, też Ci tego bardzo życzę, bo widzę też, jak mówisz o tym z ogromną pasją, z taką iskierką w oku. Także mam nadzieję, że twoja przyszła ścieżka kariery będzie dla ciebie bardzo satysfakcjonująca. Bardzo ci też dziękuję za dzisiejszą rozmowę. Myślę, że jesteś na tyle inspirującą studentką, że można z Twojego doświadczenia czerpać garściami. Mam nadzieję, że słuchający nas po drugiej stronie studenci dzisiaj wychodzą bogatsi z tego naszego wirtualnego spotkania. Bardzo Ci dziękuję jeszcze raz i tymczasem żegnamy się z Wami.
Do usłyszenia w kolejnym odcinku naszego podcastu.
Copyrights © Media4U Sp. z o.o. All Rights Reserved.
Polityka prywatności