9 września świętujemy dzień testera oprogramowania. Z tego względu „pojawiliśmy się z wizytą” u Bartka Kaczmarka – człowieka wielu profesji, który po wielu latach aktywności zawodowej zdecydował się postawić krok na nowej ścieżce swojej kariery. W Media4U rozwija się od ponad roku, a dzisiaj z chęcią dzieli się nie tylko swoją historią, ale również przemyśleniami w nowym zawodzie. Tester oprogramowania – szansa na dobry zawód i szybką zmianę branży?
Od doradcy klienta i taksówkarza
Bartek wspomina, że jego pierwsze doświadczenia w pracy wiązały się z obsługą klienta w jednej ze znanych sieci telefonii komórkowych. Jak dodaje, w tej branży znalazł się przez przypadek. Jego motywacja „zaczepienia się na chwilę”, przerodziła się w ponad 6-letni okres zbierania doświadczeń w jednym miejscu pracy. W tym czasie sięgał po kolejne stanowiska, które z jednej strony wymagały coraz większej odpowiedzialności, z drugiej strony zaś – dawały dużo satysfakcji.
Przez pierwsze trzy lata byłem doradcą i sprzedawcą. Natomiast przez kolejne trzy i pół roku pełniłem również rolę lidera w zespole. Prowadziłem też szkolenia wstępne dla pracowników. Można powiedzieć, że byłem taką bazą wiedzy dla mojego zespołu, a to dlatego, że zawsze chciałem wszystko wiedzieć i starałem się tę wiedzę na tyle usystematyzować, żeby móc ją przekazać innym.
Jednak idealny plan rozwoju, został zablokowany. Perypetie związane z nową organizacją pracy, zmusiły Bartka do zmiany. W tym czasie znalazł sobie nowe miejsce, tym razem działając w obszarze faktoringu. Praca ta była jednak uciążliwa, głównie ze względu na odległość. Bartek musiał wtedy dojeżdżać z Łodzi do Warszawy. Poza tym jego rodzina powiększyła się i właśnie to skłoniło go do rozmyślań nad nową, bardziej elastyczną formą pracy.
(…) nie było mnie od godziny szóstej rano do godziny dziewiętnastej w domu. To było coraz bardziej męczące. Do tego żona w domu z malutkim dzieckiem. I wtedy pomyślałem, że fajnie by było znaleźć coś, co da mi takie nie do końca unormowane godziny pracy. (…)
I w ten sposób zrodził się pomysł na zawód taksówkarza. Bartek z początku poruszał się wynajętą, a następnie kupioną z dotacji taksówką. Jak dodaje, dzięki własnej działalności mógł w końcu bardziej poświęcić się rodzinie. Kursy wykonywał o różnej porze, a jeśli była taka potrzeba w każdej chwili mógł np. wrócić z miasta, czy zrobić niezbędne zakupy.
Niestety działalność Bartka niespodziewanie przerwała pandemia i po pewnym czasie musiał poszukać szczęścia w kolejnej branży – tym razem IT.
Praca testera? Zaczęło się od przypadku…
Aż trudno uwierzyć, że Bartek dzisiejszy zawód zawdzięcza zwykłej ulotce. Nie traktując jej jako wyznacznik późniejszego sukcesu, niemniej zachęciła Bartka do zapisania się na trzymiesięczny bootcamp z testowania oprogramowania. O tym, że nie był to kurs przygotowujący do kariery programisty, zdecydowały tylko i wyłącznie możliwości finansowe. Różnica cenowa jest bowiem znacząca. Szkolenie na programistę dwukrotnie przewyższa szkolenie dedykowane przyszłym testerom.
A jak Bartek ocenia poziom prowadzonych bootcampów? Przyznaje, że wszystko zależy od podejścia prowadzącego i firmy organizującej szkolenie. Natomiast swojego wyboru nie żałował, a ze szkolenia wyszedł zadowolony.
W moim przypadku to było trzymiesięczne szkolenie w weekendy po 8 godzin dziennie. (…) Powiem szczerze: bardzo duża dawka wiedzy w bardzo krótkim czasie.
Motywacja i ciężka praca opłaciły się. Zaraz po skończonym kursie Bartek rozpoczął poszukiwanie pracy. I tak po trzech miesiącach znalazł się tutaj, w Media4U. W tym momencie mija rok od kiedy rozwija swoje kompetencje w roli testera.
Dla kogo jest zawód testera?
Setki reklam zalewają nas informacjami o tym, że aby zrobić karierę, należy wejść do świata IT. Pytanie tylko, czy każdy znajdzie tu coś dla siebie? Bartek określa pewne cechy, które na wejściu predysponują do pracy w zawodzie testera oprogramowania.
Tutaj trzeba być naprawdę skrupulatnym. Czasami trzeba być nawet za bardzo skrupulatnym, bo niektóre przypadki pokazują, że niby działa, ale nie do końca tak jest. Dlatego trzeba być uważnym, żeby znaleźć każdy szczegół. Jeśli jest błąd, to trzeba ten błąd dobrze wyłapać.
Poza tym Bartek wymienia, że osoba na stanowisku testera musi być spokojna, zrównoważona i kulturalna. W tej pracy należy zachować opanowanie i oddać się rutynie, która przyświeca codziennym zadaniom. Nie oznacza to jednak, że w życiu testera liczy się jeden wypracowany schemat. W tym zawodzie, tak ja w każdym innym liczy się stałe pogłębianie swoich kompetencji:
Każdą wolną chwilę w ciągu dnia pracy właściwie poświęcam na to, żeby coś nowego złapać. (…) To jest prawda, że jeśli się człowiek nie rozwija, to zaczyna się właściwie cofać. (…) Niektórzy mogą na to spojrzeć z boku, że np. nie ma w danej chwili nic do zrobienia, bo wszystko zostało zrobione. A ja w tym czasie przeglądam sobie strony w Internecie. Mam bardzo dużo subskrypcji testerskich, gdzie naprawdę są bardzo interesujące artykuły na temat tego co się dzieje w branży, jakie są nowe możliwości, jakie są nowinki technologiczne pod kątem testowania oprogramowania. (…) Jeśli mam 5 minut wolnego, to wolę sobie jakiś artykuł przeczytać, który może mi dać jakieś nowe spojrzenie na moją codzienną pracę niż, – dajmy na to – patrzeć się w telewizor.
Testy manualne vs automatyzujące, a może połączenie idealne?
To prawda, że w zaawansowanych technologicznie czasach cenimy automatyczne podejście, które znacznie przyspiesza procesy wykonywanej pracy. Natomiast czy z tego powodu na rynku informatycznym zabraknie miejsca dla osób zajmujących się testowaniem manualnym? Istotne jest, że nie da się od razu zostać testerem automatyzującym.
Bartek następująco definiuje obie formy testowania:
Praca testera manualnego polega na przeklikiwaniu obszaru, który jest do przeklikania, ewentualnie jakiejś eksploracji zupełnie losowej, przypadkowej. Natomiast praca testera automatyzującego polega na tym, że jest to po prostu programowanie kodu, który za testera wykonuje testy.
Zdarza się jednak, że są testy, których nie da się zautomatyzować. Dlatego nasz tester oprogramowania podkreśla, że najlepiej jest łączyć obie formy testowania, stopniowo ucząc się automatyzacji:
Testerem automatyzującym nie można zostać w momencie, kiedy nie zna się zasad testowania. Trzeba mieć podstawy manualne, żeby przejść na testowanie automatyzujące.
Zaglądamy do relacji tester-programista
Bartek od razu zaprzecza jakoby panował negatywny wydźwięk w kontaktach testerów z programistami. Jak zaznacza, nikt nie lubi popełniać błędów, stąd nie dziwi go wspomniane przekonanie: „u mnie działa”. Jednak uważa, że wiele zależy tu od roli testera, którego zadaniem jest o błędzie właściwie przekazać:
Dużo zależy od samego podejścia do przekazania informacji o tym błędzie. Ja z tym nigdy nie miałem problemów, bo podchodzę do wszystkiego naprawdę z uśmiechem. I nie jest to na zasadzie: „Tutaj to nie działa. Zrobiłeś to źle i masz to poprawić”. Nie jest to fajne podejście i sam nie chciałbym być tak potraktowany. Natomiast jednocześnie zdaję sobie sprawę, że nikt nie lubi dowiedzieć się, że zrobił coś źle.
Zatem wiemy już, że mamy do czynienia ze stereotypem, któremu z pewnością zaprzecza dobra atmosfera w Media4U. Zresztą nie mogliśmy o tym nie wspomnieć w naszej rozmowie. Na jedno z pytań z serii „Co podoba Ci się w firmie?”, Bartek ma jasną odpowiedź – Ludzie.
Czy gdyby nie ulotka znaleziona przypadkiem w czasie pandemii, Bartek byłby dzisiaj testerem? Na to pytanie, ciężko dać jednoznaczną odpowiedź. Jednak jak przyznaje sam zainteresowany od zawsze intrygował go świat IT. Jego studenckie życie pokierowało go w stronę informatyki. Niestety na skutek utraty akredytacji przez uczelnię, Bartek był zmuszony zmienić kierunek i tym samym zakończył przygodę z bezpieczeństwem informatycznym. To, jak dalej potoczyła się jego kariera wiecie.
Historia Bartka potwierdza, że nic nie dzieje się bez powodu, a każde doświadczenie to kolejna mała satysfakcja w życiu.
Każda praca to jest jednak jakieś zdobyte doświadczenie, jakaś cegiełka dołożona do kształtowania charakteru. Można powiedzieć, że w tym momencie wszystkie moje doświadczenia, które zebrałem w pracy zawodowej, przekładają się na moją codzienną pracę.
Nie pozostaje nam w takim razie nic innego jak życzyć Bartkowi dalszych sukcesów zawodowych!